Czyż ja jestem na miejscu Boga?
Każdy człowiek wierzący musi zadać sobie następujące pytania:
„Czy moje życie jest rzeczywiście chwałą oddawaną Bogu, czy może chwałą oddawaną sobie?”, „Czy moja wiara chwali Boga, czy raczej szczycę się swoją wiarą przed innymi, tak jakbym to ja był jej twórcą?” „Na kogo zwracam uwagę w dniach dobrych i złych?”.
Aby ułatwić ci, drogi Czytelniku, odnalezienie prawdziwej odpowiedzi na powyższe pytania, w niniejszym opracowaniu przyjrzymy się historii życia jednego z biblijnych patriarchów, który został pozbawiony przez Boga wszystkiego, który wszystko stracił, po to by mógł zyskać o wiele więcej. Przeżył on dużo złych dni, lecz dzięki temu mógł ocalić wielu ludzi. Człowiekiem tym jest Józef, syn Jakuba.
Przyjrzyjmy się zatem jego życiu. Zacznijmy od kulminacyjnego momentu w życiu Józefa i jego braci. Potem cofniemy się nieco, aby zrozumieć w jakich okolicznościach wzrastała wiara, jaką oglądamy podczas opisanego poniżej, niezwykłego spotkania.
W 45 rozdziale 1 Księgi Mojżeszowej, w wersetach od 1 do 8 widzimy Józefa, zajmującego niezwykle wysoką pozycję społeczną. Oto ten, który był niewolnikiem, jest teraz podniesiony do bardzo wysokiej godności. Jest on tak ważny i ma tak wielki zakres władzy, że gdy jego bracia, którzy wyrządzili mu wiele zła, dowiadują się, że to jest Józef – ogromnie się boją. Obawiają się zemsty i ludzkiej sprawiedliwości, jaką ma moc wymierzyć im sprzedany przed laty brat. Trzeba jednak przyznać, że mają się czego bać. Wiedzą przecież, że zawinili. Pamiętają rozpacz i łzy swego ojca.
"Wtedy Józef nie mógł już opanować się dłużej wobec wszystkich, którzy stali wokół niego, i zawołał: Wyprowadźcie wszystkich ode mnie. I nie pozostał przy nim nikt, gdy Józef dał się poznać braciom swoim. Zapłakał tak głośno, że usłyszeli to Egipcjanie i usłyszał to dwór faraona. Potem rzekł Józef do braci swoich: Jam jest Józef! Czy żyje jeszcze ojciec mój? A bracia jego nie mogli mu odpowiedzieć, bo się go zlękli. Józef zaś rzekł do braci swoich: Zbliżcie się, proszę, do mnie! A gdy się zbliżyli, rzekł: Jam jest Józef, brat wasz, którego sprzedaliście do Egiptu. Lecz teraz nie trapcie się ani nie róbcie sobie wyrzutów, żeście mnie tu sprzedali, gdyż Bóg wysłał mnie przed wami, aby was zachować przy życiu. Bo już dwa lata trwa głód na ziemi, a jeszcze będzie pięć lat bez orki i żniwa. Bóg posłał mnie przed wami, aby zapewnić wam przetrwanie na ziemi i aby wielu zostało zachowanych przy życiu. Tak więc nie wyście mnie tu posłali, ale Bóg, który mnie ustanowił opiekunem [wtekście oryginalnym: ojcem] faraona i panem jego domu, i władcą całej ziemi egipskiej" (Rdz 45:1-8 BW).
Tak odpowiada Józef swoim braciom po latach niedoli, jaką zgotowała mu ich nienawiść.
Co wiemy o Józefie?
Słowo Boże informuje nas, że Józef był synem Jakuba i jego ukochanej żony Racheli (Rdz 30:22-24). W wieku sześciu lat przybył do ziemi kananejskiej (Rdz 31:17-21). Jako siedemnastolatek został sprzedany do Egiptu przez swoich braci (Rdz 37). Gdy wyjaśnił sny urzędnikom faraona miał dwudzieścia osiem lat (Rdz 40). W więzieniu spędził około dziesięciu lat. Skazany został za prawość i niewinność, za bycie posłusznym Bogu. Jego dziadek - Izaak umarł, gdy Józef miał dwadzieścia dziewięć́ lat (Rdz 35:28-29). W wieku trzydziestu lat stanął przed faraonem, wyjaśnił jego sny i wtedy dopiero wyszedł z więzienia (Rdz 41:47-52). Dzięki Bożemu darowi, został uznany przez faraona „za swojego ojca” - takie pada określenie w Słowie Bożym. Co ono oznacza? W tamtym czasie ojcu nikt nie mógł się sprzeciwić. Józef zostając „ojcem faraona”, ma moc mówić Faraonowi, co ten powinien zrobić. Faraon zaś we wszystkim słuchał Józefa. Miejmy na uwadze to, że w tamtym okresie historycznym, Egipt był największym imperium świata. Nastąpiła więc wielka zmiana - Józef z więzienia został przeniesiony do pałacu faraona! Z niewolnika stał się tym, przed którym ludzie padają na kolana i oddają mu pokłon! Dalej, rodzą się Józefowi synowie: Manasses i Efraim. Wiemy, że dzieje się to, między trzydziestym a trzydziestym siódmym rokiem życia (Rdz 41:47-52). Siedem lat głodu przypada na jego lata życia od trzydziestego siódmego do czterdziestego czwartego (Rdz 41:53-47:26). Wreszcie, mając trzydzieści dziewięć́ lat Józef widzi swoich braci (Rdz 42:6-45:24). Następuje spotkanie, o którym już czytaliśmy.
Znając teraz dokładniej wcześniejsze losy Józefa, powróćmy jeszcze raz do tej chwili i wyobraźmy sobie co mogło dziać się w sercach braci. Wyruszając do Egiptu zapewne odczuwali lęk, przed „ojcem faraona”. Wiedzieli, że jest wielkim i potężnym człowiekiem, mającym prawo do ich życia i śmierci. Ale teraz są naprawdę przerażeni, widząc w nim brata, którego chcieli zabić, a na którym ostatecznie zarobili 20 srebrników. Gdyśmy to my, będąc już wierzącymi, byli w takiej sytuacji i stanęli przed tak potężnym człowiekiem, którego skrzywdziliśmy kiedyś bardzo, może pomyślelibyśmy: „Oto teraz przyjdzie na mnie pomsta Boża i odbiorę słuszną zapłatę za mój grzech”. Gdybyśmy jednak nie mieli odrodzonych serc, zapewne rzeklibyśmy:, „Ale pech! Dlaczego mnie to spotyka?”.
A jakie jest serce Józefa?
On przeszedł pewną drogę z Bogiem. Od rozwydrzonego chłopaka, którego ojciec kochał bardziej od innych braci, do pokornego sługi Bożego; do tego, który wie, że jego życie nie jest w jego rękach; do tego, który dobrze rozumie, że gdyby nie wola Boża nie byłby w miejscu, w którym jest. Józef nie ma wątpliwości, że wolą Bożą było, aby znalazł się w Egipcie. Dlaczego tak musiało się stać? Po to, aby przeżyli jego bracia, oraz reszta rodziny. Po to, aby przetrwał Egipt, a także okoliczne narody. To właśnie było wolą Bożą. Może, Drogi Czytelniku zadajesz sobie teraz pytanie: a czyją wolą była klęska głodu? Odpowiem, że również była to wola Boga. Wszystko od początku do końca zostało misternie zaplanowane i przygotowane, a Józef był wybrany do wykonania tego dzieła. Nie było w tym żadnej jego zasługi, lecz jedynie wola Boga. Józef ma zupełną świadomość, że to Bóg go posłał do Egiptu, a nie bracia. Wie, że to Bóg go tak wywyższył i obdarzył mądrością. Bóg bowiem rani, ale i opatruje, zsyła klęskę suszy, ale i ratuje od głodu.
Zapytamy, dlaczego Bóg to zrobił? Aby, poprzez te wydarzenia wzmocnić potęgę Egiptu. Faron, sprzedając żywność podczas lat głodu, nabył na niewolników wszystkich swoich obywateli i kupił całą ziemię. Egipt urósł i stał się na tyle silny, aby w przyszłych wiekach być biczem na nieposłusznego Izraela. Bóg nie jest bezsilnym starcem – jak uważają niektórzy - który pozwala, aby historia świata toczyła się bez Jego udziału. On nie tylko interweniuje, On jest PANEM historii, zarządzającym każdym wiekiem, każdym narodem i każdym człowiekiem. W Słowie Bożym widzimy potężnego Boga, PANA historii, tego który o wszystkim decyduje, o którym Psalmista mówi:
„Wszakże Bóg nasz jest na niebie, czyniąc wszystko, co mu się podoba” (Ps 115:3 BG).
Bóg nie czyni tego, co człowiek chce.
On czyni to, co ON chce!
Wróćmy do Józefa i jego rodziny. Otóż, Jakub, ojciec Józefa, umiera gdy ten ma pięćdziesiąt sześć́ lat (Rdz 47:28) czyli siedemnaście lat po spotkaniu Józefa z braćmi. Przez cały ten czas bracia doświadczali łaski ze strony Józefa, który otoczył ich opieką i miłością. A jednak po śmierci ojca dalej boją Józefa. Jak to możliwe, po tylu latach? Otóż, mają oni nieprzemienione serca, które nie rozumieją Bożej łaski, ani miłosierdzia. Oni dalej nie rozumieją, że to Bóg jest PANEM.
Aby ochronić swoje życie przed domniemaną zemstą Józefa, okłamują go. Wymyślają historię o tym, że ojciec przed swoją śmiercią kazał, aby przekazali bratu, aby się na nich nie mścił. Oszuści! Całe życie na przekór Bogu. Co na to dopowiada Józef?
„A Józef rzekł do nich: Nie bójcie się! Czyż ja jestem na miejscu Boga? Wy wprawdzie knuliście zło przeciwko mnie, ale Bóg obrócił to w dobro, chcąc uczynić to, co się dziś dzieje: zachować przy życiu liczny lud. Nie bójcie się więc. Ja będę utrzymywał was i dzieci wasze. Tak pocieszał ich i przyjaźnie z nimi rozmawiał” (Rdz 50:19-21 BW).
Tłumaczenie Biblii Warszawskiej, dotyczące tego fragmentu Słowa Bożego, nie jest jednak zbyt dokładne. Wielu ludzi wysunęło z tej wypowiedzi dziwną naukę, że Bóg zło zamienia w dobro. Takie myślenie jest zupełnie obce Biblii. Znajdziemy je natomiast w świeckiej literaturze, np. u Johanna Wolfganga Goethego, który w „Fauście” napisał: „Cząstka siły mała, co złego pragnąc zawsze dobro działa”. W oczach Bożych zło jest zawsze złe. Dobro jest dobre. I nie ma między nimi żadnej linii styczności. Nie ma jedności między światłością a ciemnością.
Przyjrzymy się więc temu samemu fragmentowi, opierając się na tłumaczeniu interlinearnym:
„I powiedział do nich Józef: Nie bójcie się! Bo (czyż) zamiast Boga (jestem) ja. A wy planowaliście przeciwko mnie zło, Bóg planował je na dobro, aby uczynić jak (w) dniu tym, aby przeżył lud liczny. A teraz nie bójcie się, ja będę żywił was i dzieci wasze. I pocieszał ich, i mówił do serc ich” (Rdz 50:19-21 Tłumaczenie Interlinearne).
Bóg planuje dobro, a człowiek planuje zło. Czyj plan się ziści? Oczywiście Boga, nigdy człowieka. Nie Twój plan, Czytelniku, ani mój a jedynie słuszny plan Boga.
Józef zadaje braciom pytanie: „Bo (czyż) zamiast Boga (jestem) ja?”. Józef wie, że jest tylko stworzeniem, nie może wymierzać sprawiedliwości i dokonywać pomsty. Jeśli kiedykolwiek myślałeś, Czytelniku, że masz prawo mścić się, odpowiadać w jakikolwiek sposób drugiemu człowiekowi za wyrządzone tobie zło, to wiedz, że stawiałeś się na miejscu Boga. Gdy mówisz: „Ja jestem Panem”, „Ja decyduję!”, miej świadomość, że jest to bunt Adama i Ewy, aby być jak Bóg, żeby móc wyznaczać granic. Zbuntowane serce mówi: „Chcesz? Bierz i jedz!”, „Pożądasz? Cudzołóż!”, „Nienawidzisz? Zabij!”. Serce pokorne podpowiada: „Czy ja jestem Bogiem, by się mścić?”, „Czy ja jestem Bogiem, by wymierzać sprawiedliwość?”, „Kim jestem? Sługą. Niewolnikiem. Własnością. Ciałem. Naczyniem”.
Słowo Boże poucza, że człowiek nigdy nie jest panem, suwerenem. Starajmy się zrozumieć jedną, bardzo prostą rzecz: jedynie Bóg jest PANEM! Skoro jest PANEM, to znaczy, że jest tym, który decyduje o wszystkim. Czytamy, że ON przed założeniem świata wybrał w Jezusie Chrystusie tych, którzy mają być zbawieni. To On zdecydował i nikt Mu tego nie podpowiedział. ON przychodzi ze Swoją łaską do kogo chce.
Gdy bracia Józefa mają problem, myślą cieleśnie i patrzą na świat swoimi oczyma, przez pryzmat własnej sprawiedliwości. Wynika to z tego, że niczego się nie nauczyli. Siedemnaście lat jedli chleb Józefa i pili jego wino. Siedemnaście lat korzystali z jego łaski. Płodzili dzieci i żyło im się dostatnio i spokojnie, a jednak Boga nie poznali.
Jak inne jest serce Józefa od jego braci! Przyjrzyjmy się jeszcze raz jego odpowiedzi, korzystając z tłumaczenia Biblii Gdańskiej:
"I rzekł do nich Józef: Nie bójcie się: bo azażem ja wam za Boga? Wyście złe myślili przeciwko mnie, ale Bóg obrócił to w dobre, chcąc uczynić to, co się dziś dzieje, aby zachował tak wielki lud. A przetoż nie bójcie się, ja żywić będę was i dziatki wasze; a tak cieszył je, i mówił z nimi łagodnie” (Rdz 50:19-21 BG).
Jak prosto i jednoznacznie mówi Józef. Bracia planowali jego zabójstwo. Ruben planował uwolnienie, ale Bóg planował dobro wobec Józefa, jego rodziny, Imperium Egipskiego, a nawet okolicznych narodów. Zaplanował karawanę, która właśnie w tamtym dniu przechodziła przez tereny, gdzie znajdowali się bracia, zaplanował sposób w jaki Józef dostanie się przed oblicze faraona a król Egiptu zaufa mu tak, że odda mu całą realną władzę.
Prawda jest taka, że żaden człowiek nie decyduje o swoim życiu. Człowiek nie jest bowiem jak Bóg! Nie może może nawet postanowić, kiedy i gdzie się urodzi. A jednak w nieustannym buncie człowiek myśli, że ma jakąś władzę i oszukując sam siebie, uważa się za właściciela swojego życia.
To Bóg zaplanował życie każdego człowieka: kiedy i gdzie się urodzi, czy będzie kobietą, czy mężczyzną, a nawet to, czy się nawróci, gdyż to Duch Święty przychodzi i przekonuje o grzechu, sprawiedliwości i sądzie. Apostoł Paweł mówi: „Nie ma ani jednego sprawiedliwego, nie masz, kto by rozumiał, nie masz, kto by szukał Boga; wszyscy zboczyli, razem stali się nieużytecznymi, nie masz, kto by czynił dobrze, nie masz ani jednego. Gdyż wszyscy zgrzeszyli i brak im chwały Bożej” (Rz 3:10-12.23 BW). A jednak wielu z nas mówi z przekonaniem: „Ja wybrałem Jezusa”, „Ja zdecydowałem, że chcę być zbawiony”. A co mówi Słowo Boże:
„Jać zaiste uznaję, iż wielki jest Pan, a Pan nasz jest nad wszystkich bogów. Wszystko co chce Pan, to czyni, na niebie i na ziemi, w morzu i we wszystkich przepaściach” (Ps 135:5-6 BG).
"...w którym też przypadło nam w udziale stać się jego cząstką, nam przeznaczonym do tego od początku według postanowienia tego, który sprawuje wszystko według zamysłu woli swojej" (Ef 1:11 BW).
Słyszałem jak wierzący mówili, że Bóg nic nie uczyni, jeśli Kościół się wcześniej o to nie pomodli. Niestety, Bóg przez wielu z nas został sprowadzony do roli marionetki. Wielu sądzi, że Bóg nie ma ani planu, ani siły, że tylko bezradnie czeka na to, aby człowiek pozwolił mu na działanie. Czy taki jest Wszechmocny Bóg? Nie! Jedynie Boży przeciwnik, przedstawia go w taki sposób.
Słowo Boże po wielokroć naucza nas, że Bóg czyni, co zechce a Jego wola jest naprawdę wolna tzn. suwerenna. Wolną wolę ma ten, który decyduje o wszystkim. My, ludzie, zawsze chodzimy w jakimś jarzmie, albo w Bożym, albo diabelskim. Apostoł Paweł mówi, że nie jest o w stanie czynić tego co chce: „gdy chcę czynić dobrze, trzyma się mnie złe; bo według człowieka wewnętrznego mam upodobanie w zakonie Bożym. A w członkach swoich dostrzegam inny zakon, który walczy przeciwko zakonowi, uznanemu przez mój rozum i bierze mnie w niewolę zakonu grzechu, który jest w członkach moich” (Rz 7:21-23 BW).
Pragnę z Tobą, Drogi Czytelniku, przyjrzeć się jeszcze dokładniej – na ile na to pozwala ograniczony, ludzki umysł - woli Bożej. Pierwszy jej aspekt nazywany jest ukrytą wolą lub wolą ostateczną. Człowiek nienarodzony z Ducha często przyznaje, że nie wie po co żyje. Słowo Boże mówi o tym jasno: „po to, żeby wielbić Boga” (Ef 1:5-6.12). Ten sens istnienia, powinien być znany i realizowany przez każdego z nas. Jednak, tak jak Józef, nie wiemy jaki jest plan Boga wobec naszego życia. Józef nie zdawał sobie sprawy z tego, że ma ochronić swoją rodzinę, Egipt i okoliczne narody od śmierci głodowej. Ta Boża wola była przed nim zupełnie zakryta. Nasza niewiedza, co do ukrytej woli Bożej wobec nas, nie przeszkadza w żadnym stopniu temu, aby Bóg ją - bez żadnych trudności - przeprowadził. Ona zawsze będzie zrealizowana! Dlatego Job powiedział: „Wiem, że Ty możesz wszystko i że żaden twój zamysł nie jest dla ciebie niewykonalny” (Job 42:2 BW).
Czy tak wierzysz? Czy wierzysz, że Bóg może wszystko i, że twoje życie ma cel? Czy wierzysz, że jesteś ujęty w Bożym planie? Dzisiaj zapewne tego nie widzisz. Bo, czy siedzący w studni Józef widział Boży plan dla swojego życia? Czy Józef, kuszony przez żonę Potyfara widział plan? Czy Józef siedzący w więzieniu przez dziesięć lat widział i rozumiał plan? Nie! On nie był w stanie tego planu zobaczyć, gdyż w tamtym czasie było to przed nim zakryte. Nie widział celu swojego życia.
A jednak, jeśli wierzymy, że Bóg jest naszym PANEM, to również wierzymy, że wszystko co się dzieje, dzieje się z Jego woli. Na pytanie: „Dlaczego mamy susze?”, odpowiedzmy więc: „Bo Bóg tak chce”, „Dlaczego chrześcijanie są prześladowani? Również: „Bo Bóg tak chce”. Gdy przyjdzie choroba, lub dotkną cię problemy finansowe powiedz: „Nie rozumiem tego doświadczenia. Jednak wierzę, że Bóg ma w tym swój cel i jest to dla mnie dobre. Zachowam więc pobożność i wierność wobec Boga. ON mnie przeprowadzi przez tą próbę”.
Wszystko co się dzieje, dzieje się tak bo Bóg tak chce. Uznajmy, że tak wielu rzeczy nie rozumiemy, że nie wiemy nawet, co będzie za chwilę. Odpocznijmy więc i zaufajmy, że Bóg wie wszystko. Zdajmy się na Niego.
Bóg jest PANEM wszystkiego i nic nie dzieje się bez Jego woli. Jednak czy takie zrozumienie suwerenności woli Bożej oznacza, że Bóg jest sprawcą wszystkiego? Czy Bóg wzbudził w sercach braci chęć zamordowania Józefa? Nie! Józef mówi całkiem coś innego: A wy planowaliście przeciwko mnie zło. Oni sami zaplanowali swój czyn i sami go wykonali. Gdy wierzymy w suwerenność Bożą rozumiemy, że Bóg musi przynajmniej zezwolić lub dopuścić do czegoś, by Jego plan został zrealizowany. Ten aspekt Bożej woli podkreśla, że nawet jeśli Bóg dopuszcza pewne rzeczy, to ON nadal ma wyłączną władzę i prawo do interwencji.
W zrozumieniu tego pomaga nam historia Józefa. Gdy ojciec posłał go, aby odszukał braci, Józef się błąkał, nie mogąc do nich trafić. Wtedy właśnie znalazł się człowiek, który powiedział mu gdzie oni są. Zastanówmy się, czy Bóg mógłby spowodować, aby tego człowieka by tam nie było? Oczywiście, że mógł. A jednak nie zrobił tego. Bóg to wszystko zaplanował i widział szerszy aspekt. Bóg dopuszcza pewne wydarzenia np. śmierć osoby nam bliskiej, ponieważ wypełnia Swoją ukrytą wolę.
To uderza w nasze myślenie. I ja mówiłem, że wierzę w Bożą suwerenność, jednak naiwnie wyznaczałem jej granice. Twierdziłem, że Bóg jest PANEM, ale akceptowałem Jego władzę tylko na tyle, na ile była ona dla mnie miła i - według mojego zrozumienia - dobra. Myślałem, że Bóg przynosi do mojego życia cielesną, widoczną korzyść, jednak nie dopuszczałem korzyści duchowej, powstałej kosztem materialnej utraty, czy cierpienia.
Boża suwerenna wola jest przed człowiekiem utajniona, aż do momentu gdy się wypełnia. Józef, wypełnienie to zobaczył, gdy bracia stanęli przed nim. Dlatego mógł powiedzieć: „Tak więc, nie wyście mnie tu posłali, ale Bóg”, „Wy zaplanowaliście zło, Bóg zaplanował dobro”.
Istnieje jednak aspekt woli Bożej, który jest dla nas oczywisty i który był oczywisty dla Józefa i jego braci. Jest to pouczająca i objawiona wola Boga. Bóg pokazuje i objawia siebie w Biblii. Apostoł Paweł pisze też, że Prawo mają wszyscy, że nawet ci, którzy Prawa nie mają, według niego postępują. Bóg włożył je w serce człowieka. Bóg również objawił czego chce, a czego nie chce; powiedział ludziom co jest dobre, a co złe. W związku z tym nie ma wytłumaczenia, że skoro „Bóg tak chciał” to człowiek nie odpowiada za swoje czyny. Człowiek odpowie za każdy czyn, gdyż każdy człowiek świadomie grzeszy.
Pouczająca wola dotyczy wyjawienia przez Boga tego, co powinniśmy robić a czego nam nie wolno. Nawet człowiek niewierzący, gdy zrobi coś złego wie, że źle zrobił i odczuwa dyskomfort. To jest właśnie to, co Bóg objawia każdemu. Dzisiaj w Polsce prawo moralne jest znane. Wszyscy wiedzą, że nie należy cudzołożyć a jednak z badań wynika, że zdecydowana większość Polaków akceptuje zdradę małżeńską. Zatem, choć wszyscy wiedzą, że to jest grzechem, nie akceptują tego aspektu woli Bożej. Brak akceptacji przykazań powoduje, nie wypełnianie objawionej woli Bożej.
Józef wypełniał objawioną wolę Bożą. Kiedy żona Potyfara powiedziała do niego: „Połóż się ze mną!” (Rdz 39:7.12 BW), wiedział, że Bóg zabronił cudzołóstwa i dlatego odpowiedział: „Jakże miałbym popełnić tak wielką niegodziwość i zgrzeszyć przeciwko Bogu?” (Rdz 39:9). Józef znał to, co jest objawione każdemu człowiekowi i czego Bóg od niego żąda. Czytelniku, gdy wypełniasz to co jest jawne, wtedy nie masz powodu bać się, że także sekretny Boży plan zostanie wypełniony, choć czasami „jak przez ogień”.
Pragnienia woli Bożej zostały objawione zarówno w Słowie Bożym jak i w naszych sumieniach, wpisane są w ludzkie serca jako prawo moralne. Dlatego bracia Józefa - mimo tego, że było wolą Bożą żeby on znalazł się w Egipcie - są w 100% winni grzechu przeciwko Józefowi (tak samo ty jesteś winny, jeśli nie realizujesz objawionej woli Bożej).
Dlaczego piszę, że bracia byli winni grzechu? Nienawidzili bowiem Józefa. Nienawiść jest morderstwem, gdyż napisane jest: „Każdy, kto nienawidzi brata swego, jest zabójcą, a wiecie, że żaden zabójca nie ma w sobie żywota wiecznego” (1 J 3:15 BW).
W jaki sposób zrodził się w sercach braci tak okropny grzech? Słowo Boże wskazuje na trzy przyczyny:
- „Bracia jego widzieli, że ojciec kochał go więcej niż wszystkich jego braci, nienawidzili go więc i nie umieli zdobyć się na dobre słowo dla niego” (Rdz 37:4 BW).
- Sny Józefa o tym, że cała rodzina złoży mu pokłon (Rdz 37:5-11).
- Można wnioskować, że mówił ojcowi o niewłaściwym postępowaniu swoich (Rdz 37:12-14).
Podobną historię nienawiści widzimy już na początku istnienia ludzkości. To sprawa Kaina i Abla.
„I rzekł Pan do Kaina: Czemu się gniewasz i czemu zasępiło się twoje oblicze? Wszak byłoby pogodne, gdybyś czynił dobrze, a jeśli nie będziesz czynił dobrze, u drzwi czyha grzech. Kusi cię, lecz ty masz nad nim panować” (Rdz 4:6-7 BW).
Z tego, co nakazuje Kainowi Bóg, wynika, że każdy człowiek jest w stanie wykonać objawioną wolę Bożą w sprawach moralnych. Niestety, nasze żądze i namiętności władają nami, ponieważ cielesność zbytnio nas pociąga, przez co jesteśmy w ręku diabła. Mimo to, jeśli Bóg mówi „masz nad nim panować”, to znaczy, że mamy to robić! Dlatego, nie ma żadnego usprawiedliwienia dla grzechu. Nikt też nie może twierdzić, że grzesząc wypełnia suwerenne postanowienie lub wolę Boga. Nie ma żadnego usprawiedliwienia dla grzechu. Tak jak nie było usprawiedliwienia dla Judasza, dla Arcykapłanów, którzy wydali wyrok śmierci na Jezusa, ani dla Rzymian krzyżujących Jezusa Chrystus. Choć wolą Boga, ustanowioną przed założeniem świata, była ofiara Jego Syna na krzyżu Golgoty, jednak wszyscy wyżej wymienieni będą odpowiadali za odrzucenie Chrystusa (Dz 4:26-28). Tak samo my ponosimy przed Nim odpowiedzialność, gdyż i nam zostało wszystko objawione.
Pamiętajmy jeszcze o jednym aspekcie Bożej woli – ona jest zawsze i absolutnie doskonała i nikt, żadne stworzenie, nie może poddawać ją w wątpliwość, ani z nią dyskutować!
Drogi Czytelniku, być może spotkałeś ludzi obsesyjnie szukających woli Bożej? A może sam jesteś takim człowiekiem? Spójrz, Józef nie pragnął ujrzeć ukrytego planu dla swojego życia. Nam, którzy żyjemy, powinno wystarczyć: „Świętymi bądźcie jak ja jestem święty”. Oto wola Boża dla Ciebie i dla mnie! Jeśli tak będziesz postępował, jeśli będziesz przestrzegał Bożych przykazań, to chociaż będziesz przechodził przez tak trudne próby jak Józef, wówczas towarzyszyć ci będą spokój i pewność, że pozostajesz w woli Bożej, która na pewno będzie wykonana.
Tajemnica Józefa
Jaka była tajemnica zwycięstw Józefa w próbach i pokuszeniach? Wiemy, że ufał swemu Bogu, oraz realizował Jego objawioną wolę. Najważniejsze jednak było to, że PAN był z Józefem (Rdz 39:2.21).
Życie Józefa było trudne. Gdy trafił do domu Potyfara miał mniej więcej 17 lat. Był młodym niewolnikiem. Miał hormony i miał ciało pożądające przeciwko duchowi, jak każdy z nas. Ale znał też objawioną wolę Bożą, że nie wolno cudzołożyć.
Gdy później trafił do więzienia mógł powiedzieć: „Gdzie jest Bóg?”, „Gdzie jest Jego łaska?”, „Dlaczego tu jestem?”, „Jestem tutaj z powodu grzechów moich braci!”, „W tym miejscu jestem z powodu grzechu pewnej kobiety!”. W Biblii nie znajdujemy jednak ani jednego wersetu, który wskazywałby nato, że Józef winił Boga za swoje położenie. Dlaczego? Bo PAN był z Józefem! Nigdzie nie czytamy, że Józef był z PANEM. Nidzie nie czytamy, że on mógł Boga potrzymać. To Bóg go podtrzymywał w tym doświadczeniu.
Każdy wierzący, który był w trudnym doświadczeniu dobrze wie, że to Bóg do podtrzymywał. Przypomina to historię Joba, któremu żona powiedziała: „Czy jeszcze trwasz w swojej pobożności? Złorzecz Bogu i umrzyj!” (Job 2:9 BW). A on odpowiedział „ Mówisz, jak mówią kobiety nierozumne. Dobre przyjmujemy od Boga, czy nie mielibyśmy przyjmować i złego?” (Job 2:10 BW). Czy masz taką postawę? Czy przyjmiesz od Boga to, co wydaje ci się zarówno dobre, jak i złe? Czy będziesz wtedy świadectwem?
Popatrz na całe życie Józefa, na jego próby i pokuszenia:
PAN był z Józefem, gdy ten siedział w studni.
PAN był z Józefem, gdy ten był w domu Potyfara.
PAN był z Józefem, kiedy żona Potyfara, powiedziała do niego „Połóż się ze mną!” (Rdz 39:7.12).
PAN był Józefem, gdy ten był w więzieniu.
PAN był z Józefem, kiedy podczaszy i piekarz królewski trafili do więzienia. To PAN dał wyjaśnienie snów.
PAN był z Józefem
A kim był Józef? Józef był NIEWOLNIKIEM, człowiek bez żadnych praw! Ale Król królów, PAN panów, Stworzyciel świata, był z nim. I wszystko działo się z woli Bożej.
Dlaczego to jest takie ważne?
W Liście Jakuba czytamy: „Poczytujcie to sobie za największą radość, moi bracia, gdy rozmaite próby przechodzicie; Wiedząc, że doświadczenie waszej wiary wyrabia cierpliwość. Cierpliwość zaś niech dopełni swego dzieła, abyście byli doskonali i zupełni, niemający żadnych braków" (Jk 1:2-4 BW).
Właśnie to, że Józef przeszedł trudne próby świadczyło o wielkiej Bożej miłości wobec niego. I dlatego, gdy stanął przed swoimi braćmi, nie był już butnym siedemnastoletnim chłopakiem, którego bracia znienawidzili. Był cierpliwym i pokornym, choć wywyższonym, sługą Bożym. Był złamanym i na nowo ukształtowanym przez Boga. Niczym Chrystus, nauczył się posłuszeństwa przez to, co wycierpiał (Hbr 5:8), żeby nie myślał o sobie zbyt dobrze i nie przypisywał sobie cech, których nie posiadał i mocy niebędących w jego zasięgu.
Efekty Bożego kształtowania charakteru Józefa widzimy jednak wcześniej. Gdy Józef stanął przed potężnym królem Egiptu, nie zachował się jak mag, który jest dumny ze swoich nadnaturalnych umiejętności, lecz jak przystało na sługę Bożego, zwrócił uwagę na moc swojego PANA: „Nie w mojej to mocy, lecz Bóg udzieli faraonowi pomyślnej odpowiedzi” (Rdz 41:16 BW). Gdy wyjaśnia sny Faraonowi, mówi, że to Bóg oznajmił co zamierza uczynić (Rdz 41:28). Józef nie chce żadnej chwały dla siebie, wie, że należy się ona tylko Bogu.
Gdy Józef oznajmia Faraonowi, że trzeba znaleźć człowieka, który w czasie urodzaju zbierze ziarno na czas suszy i przygotuje kraj na klęskę głodu dzieje się dziwna rzecz. Pogański król, bałwochwalca, dostrzega, że Józef ma Ducha Bożego. "Rzekł tedy faraon do dworzan swoich: Czy moglibyśmy znaleźć innego męża, który miałby Ducha Bożego tak jak ten?”(Rdz 41:38 BW). Bóg daje mu więc objawienie. Nie znajdziemy takiego jak ten!
„Do Józefa zaś faraon rzekł: Skoro Bóg oznajmił ci to wszystko, nie ma nikogo, kto by był tak rozsądny i mądry jak ty. Ty będziesz zarządzał domem moim, a do poleceń twoich będzie się stosował cały lud mój, tylko tronem będę większy od ciebie. Nadto rzekł faraon do Józefa: Oto ustanawiam cię namiestnikiem całej ziemi egipskiej. Potem zdjął faraon pierścień z ręki i włożył go na rękę Józefa, kazał go też odziać w szaty z delikatnego płótna i zawiesił złoty łańcuch na jego szyi, kazał go też obwozić na drugim wozie swoim, a wołano przed nim: Na kolana! Tak ustanowił go namiestnikiem całej ziemi egipskiej” (Rdz 41:39-43 BW).
Tak oto Król Egiptu oddaje wszystkie atrybuty władzy królewskiej Józefowi. Spójrzmy, Józef ma 30 lat a wielkie imperium zostaje mu oddane do zarządzania. Ma 30 lat a ludzie padają przed nim na kolana tak jak przed Bogiem. To dzięki doświadczeniom i cierpieniu Józef jest w stanie unieść ciężaru władzy. A kiedy Józefowi rodzą się synowie czytamy, że "Pierworodnego nazwał Józef Manasses, bo powiedział: Bóg mi dozwolił zapomnieć o wszelkiej udręce mojej i o całym domu ojca mego. A drugiego nazwał Efraim, bo powiedział: Rozmnożył mnie Bóg w ziemi niedoli mojej" (Rdz 41:51-52 BW). W sercu Józefa dojrzewa przebaczenie.
Przyjacielu, i Ciebie Bóg nauczy wybaczać kiedy zrozumiesz, że On ma swój plan, a ludzie, którzy Cię skrzywdzili byli jedynie narzędziami, aby PAN wypracował w Tobie wspaniałe cechy swojego Syna. Porównać to można do wizyty u stomatologa. Czy denerwowałbyś się na wiertło, sprawiające ci ból, podczas borowania zepsutego zęba? Lub, gdyby chirurg wycinał ci jakiś cuchnący wrzód, czy krzyczałbyś i złościł się na skalpel? Zapewne nie, gdyż zdawałabyś sobie sprawę z tego, że to tylko narzędzie, służące temu, byś był zdrowy i więcej nie cierpiał.
Tylko ten, kto akceptuje suwerenność Boża może prawdziwie przebaczyć. Taki człowiek mówi: „bądź wola Twoja, jak w niebie, tak i na ziemi” (Mt 6:10 BW, Łk 11:3 BW), „i odpuść nam nasze winy, jak i my odpuszczamy naszym winowajcom” (Mt 6:12 BW). Tylko ten, kto rozumie, że człowieka kształtuje się drugim człowiekiem (Prz 27:17) nie szuka pomsty. Objawiono bowiem w Słowie:
„Pomsta do mnie należy, Ja odpłacę Do czasu, gdy zachwieje się noga ich. Gdyż bliski jest dzień klęski ich, I śpieszą się ich przeznaczenia” (Pwp 32:35 BW).
„Najmilsi! Nie mścijcie się sami, ale pozostawcie to gniewowi Bożemu, albowiem napisano: Pomsta do mnie należy, Ja odpłacę, mówi Pan. Jeśli tedy łaknie nieprzyjaciel twój, nakarm go; jeśli pragnie, napój go; bo czyniąc to, węgle rozżarzone zgarniesz na jego głowę” (Rz 12:19-20 BW).
„Znamy przecież tego, który powiedział: Pomsta do mnie należy, Ja odpłacę; oraz: Pan sądzić będzie lud swój. Straszna to rzecz wpaść w ręce Boga żywego” (Hbr 10:30-31 BW).
I tak, wspólnie doszliśmy do kresu życia Józefa. Oto, przeżywszy 110 lat odchodzi (Rdz 50:26). Jednak, będącemu już na łożu śmierci patriarsze Bóg objawia jeszcze swoją wolę, dotyczącą przyszłych wydarzeń. Józef mówi: „Gdy was Bóg łaskawie nawiedzi, zabierzcie stąd kości moje!” (Rdz 50:25). Józef widzi daleko więcej niż jego bracia. Widzi wyjście z Egiptu i powrót do Ziemi Obiecanej. Również Tobie, Przyjacielu, gdy będziesz wiernie realizował wolę Bożą, dane będzie zobaczyć więcej, aby serce Twoje było pokrzepione i pełne pokoju w ostatnich, trudnych dniach ziemskiej wędrówki.
Gdy umiera Józef widzimy człowieka, który nie szczyci się swoimi osiągnięciami. On rozumie, że jego życie zostało zaplanowane w każdym szczególe i skrupulatnie zrealizowane przez Boga. I my nie mamy czym się szczycić. Wszyscy byliśmy grzesznikami. Wszyscy zasłużyliśmy jedynie na gniew Boży. Wszyscy zasłużyliśmy na drugą śmierć – jezioro ogniste, ale Bogu upodobało się okazać zmiłowanie nad naczyniami zmiłowania po to, żeby Jego Imię było opowiadane po całej ziemi i aby Jemu oddać chwałę.
Drogi Czytelniku, niech twoje życie będzie podobnie jak życie Józefa, pełnym zaufania wskazywaniem na Boga. Postępuj zgodnie z radą Andrewu Murraya:
„W CZASIE TRUDNOSCI POWIEDZ!
Po pierwsze:
Bóg przyprowadził mnie tutaj, to z Jego woli jestem w tym trudnym miejscu: mając tego świadomość odpocznę.
Następnie powiedz:
ON zachowa mnie w Swojej miłością i obdarzy łaską, bym w tej próbie zachował się jak Jego dziecko.
Potem powiedz:
ON sprawi, ze ta próba stanie się błogosławieństwem, nauczy mnie lekcji, której potrzebuje się nauczyć i wypracuje we mnie łaskę, która chce mnie obdarzyć.
Na koniec powiedz:
We właściwym czasie ON wyprowadzi mnie z tej próby jak i kiedy ON WIE.
Tak wiec jestem tutaj:
Z Jego woli, w Jego rękach, w jego szkole, na określony przez Niego czas”.
Skoncentruj na wykonywaniu Jego woli wszystkie swoje siły aby każdy, kto przyglądać się będzie twemu życiu zobaczył wyraźnie, że PAN jest z tobą.