Świętość posługiwania

Zbór Reformowanych Baptystów w Zielonej Górze: Świętość posługiwania
Autor: 
Maciej Maliszak

A Nadab i Abihu, synowie Aarona, wzięli każdy swoją kadzielnicę, włożyli do nich ogień, nałożyli na nie kadzidła i ofiarowali przed PANEM obcy ogień, którego im nie nakazał. Wtedy wyszedł ogień sprzed PANA i pochłonął ich, i pomarli przed PANEM.

Wówczas Mojżesz powiedział do Aarona: Oto co PAN powiedział: W tych, którzy zbliżają się do mnie, będę uświęcony i będę uwielbiony przed całym ludem. I Aaron zamilkł. Mojżesz wezwał Miszaela i Elsafana, synów Uzziela, stryja Aarona, i powiedział do nich: Zbliżcie się i wynieście waszych braci sprzed świątyni poza obóz. Podeszli więc i wynieśli ich w ich tunikach poza obóz, jak Mojżesz nakazał.

Potem Mojżesz powiedział do Aarona i jego synów, Eleazara i Itamara: Nie obnażajcie swoich głów ani nie rozdzierajcie swoich szat, abyście nie pomarli i aby Bóg nie rozgniewał się na całe zgromadzenie. Lecz wasi bracia, cały dom Izraela, niech opłakują ten pożar, który PAN rozpalił. Nie odchodźcie od wejścia do Namiotu Zgromadzenia, abyście nie pomarli, ponieważ oliwa namaszczenia PANA jest na was. I postąpili według słowa Mojżesza (Kpł 10:1-7).

Człowiek, który wierzy w Boga, musi wierzyć, że jest On Święty. Świadomość świętości Boga musi natomiast prowadzić do wyłączenia z oddawania czci Bogu wszystkiego, czego On nie nakazał. Skoro bowiem Bóg jest Święty, to jedynie święci mają do Niego przystęp oraz Go wielbią. Nic co pospolite, nic co ludzkie, nic co skażone grzechem nie może ostać się przed Bogiem i nie zostanie nigdy przyjęte ani w żaden sposób uhonorowane. Konsekwencją zaniechania świętości, zawsze jest Boże karanie. Odrzucenie świętości, która jest objawiona w Piśmie Świętym, nie jest niczym innym jak grzechem. Dobitnym przykładem tego grzechu jest postawa dwóch synów Aarona. Posłuchajmy, co o ich postępku napisał Mojżesz: „A Nadab i Abihu, synowie Aarona, wzięli każdy swoją kadzielnicę, włożyli do nich ogień, nałożyli na nie kadzidła i ofiarowali przed PANEM obcy ogień, którego im nie nakazał. Wtedy wyszedł ogień sprzed PANA i pochłonął ich, i pomarli przed PANEM” (Kpł 10:1-2).

Grzech, którego dopuścili się Nadab i Abihu, dla wielu ludzi może wydawać się niewielkim wykroczeniem. Jednak z Bożej perspektywy był to wielki grzech – wielki bunt kapłanów przeciwko Bogu. Ludzie ci „ofiarowali przed PANEM obcy ogień, którego im nie nakazał”. W Księdze Liczb czytamy o nich i ich uczynku: „Nadab i Abihu umarli przed PANEM, gdy ofiarowali inny ogień przed PANEM na pustyni Synaj, i odeszli bez potomków” (Lb 3:4). Przez swój czyn umarli i historia ta została przekazana Izraelowi, aby Nadab i Abihu byli symbolami niewłaściwie sprawowanego kapłaństwa. Bóg sprawił nawet, że nie zostawili fizycznego potomstwa. Dlaczego tak się stało? Dlatego, że zgrzeszyli zupełnie świadomie, bezczelnie, będąc wcześniej pouczonymi. Nigdy nie zapomnijmy, że w Prawie czytamy: „człowiek, który bezczelnie zgrzeszy świadomie, zarówno rodowity mieszkaniec, jak i przybysz, znieważa PANA; człowiek ten zostanie wykluczony spośród swego ludu. Wzgardził bowiem Słowem PANA i złamał jego przykazanie; taki człowiek musi zostać wykluczony; na nim ciąży jego nieprawość” (Lb 15:30-31).

Warto się zastanowić, dlaczego Nadab i Abihu dopuścili się świętokradztwa. Wiemy, że nie dość, iż zostali o wszystkim szczegółowo poinstruowani przez Mojżesza, to jeszcze przez 7 dni byli poświęcani na kapłanów. Mieli więc wiele czasu, by się wszystkiego nauczyć. Wcześniej widzieli, że Bóg nie pozwala z siebie kpić. Widzieli jak Bóg powalił potęgę Egiptu. Widzieli również, jakie konsekwencje spotykają bałwochwalców. Dlaczego więc wzgardzili Słowem PANA i złamali Jego przykazanie? Wiele wskazuje na to, że odpowiedź znajduje się w wersecie 9: „Nie pij wina ani mocnego napoju, ani ty, ani twoi synowie z tobą, gdy będziecie wchodzić do Namiotu Zgromadzenia, abyście nie pomarli. To będzie ustawa wieczna dla wszystkich waszych pokoleń” (Kpł 10:9). Komentatorzy są zgodni, że pili wino i zapomnieli lub zlekceważyli Boże Prawo (ze źródeł historycznych wiadomo, że wino było używane przez pogańskich kapłanów tamtych czasów i wprowadzało ich w „stan kultyczny”). Takie postępowanie kapłanów Izraela stanowiło jednak sprzeciwienie się woli Bożej, która została im objawiona przez Mojżesza. Był to bunt, który uwidocznił się w tym, że zrobili to, czego Bóg „im nie nakazał”. Koniecznie trzeba podkreślić, że Bóg dał bardzo jasne przepisy dotyczące tego, jak należy Go uwielbić; a nie niedookreślone zakazy, od czego należy się wstrzymywać. Historia Nadaba i Abihu winna wyczulić każdego chrześcijanina na ważność kultu Bożego. Czcząc Boga, zawsze trzeba pamiętać, że „posłuszeństwo jest lepsze niż ofiara, lepiej jest słuchać, niż ofiarowywać tłuszcz baranów. Bunt bowiem jest jak grzech czarów, a upór jest jak nieprawość i bałwochwalstwo” (1 Sm 15:22-23). Celem ustanowienia kapłaństwa jest uwielbienie Boga. Kapłani muszą pamiętać, że są ludem wyłączonym z tego świata jako szczególna własność PANA. Nie żyją już dla siebie, lecz dla Niego. Muszą zatem zachować w swoim umyśle i sercu słowa Boże: „Bądźcie święci, bo ja, PAN, wasz Bóg, jestem święty” (Kpł 19:2b). Do wszystkich chrześcijan skierowane są słowa: „wy jesteście rodem wybranym, królewskim kapłaństwem, narodem świętym, ludem nabytym, abyście rozgłaszali cnoty tego, który was powołał z ciemności do swej cudownej światłości” (1P 2:9).

Brak poszanowania świętości Boga, niesie za sobą poważne konsekwencje. Czytamy, że czyn Nadaba i Abihu spowodował, iż „wyszedł ogień sprzed PANA i pochłonął ich, i pomarli przed PANEM” (Kpł 10:2). Nie możemy lekceważyć tej historii, ponieważ jesteśmy pouczeni i ostrzeżeni, że Bóg „jest ogniem trawiącym” (Hbr 12:28). Tak samo jak pochłonął kapłanów niemających należytej bojaźni, pochłonie także tych, którzy nie słuchają Jego Słowa i butnie odrzucają Jego ustanowienia.

Pamiętajmy o surowości kary Bożej, jaka dotknęła Nadaba i Abihu. Czy nie wystarczyłoby, gdyby zostali pokryci trądem? Czy nie wystarczyłoby, gdyby spotkało ich jakieś inne nieszczęście? Nie! Obaj musieli zginąć – „zapłatą bowiem za grzech jest śmierć” (Rz 6:23a). Umarli nagle w czasie wykonywania swojego grzechu, i nie mieli czasu, by zawołać: „Panie, zmiłuj się nad nami!”. Człowiek świadomie łamiący Boże Prawo, którego powinien strzec, ściąga na siebie pomstę PANA i nie ma możliwości upamiętania się ze swoich grzechów. Zwróćmy też uwagę na to, że Nadab i Abihu „pomarli przed PANEM”, to znaczy przed zasłoną zakrywającą Przebłagalnię. Sprawiedliwa kara za grzech nie jest sprzeczna z Bożym miłosierdziem i w niczym nie pomniejsza chwały Boskiej dobroci. W Objawieniu czytamy, że człowiek grzeszny „będzie męczony w ogniu i siarce przed świętymi aniołami i przed Barankiem” (Obj 14:10b).

Zauważmy też, że synowie Aarona umarli przez ogień, ponieważ przez ogień zgrzeszyli. Zlekceważyli ogień, który wyszedł sprzed PANA aby pochłonąć ofiary i pomyśleli, że ich ogień będzie równie dobry. Bóg więc słusznie sprawił, że poczuli moc ognia, którego nie czcili. Ogień nie spalił ich na popiół, tak jak czynił to z ofiarami, a nawet nie zniszczył ich tunik. Ogień odebrał im życie. Dlaczego Bóg potraktował ich tak surowo? Czyż nie byli synami Aarona i bratankami Mojżesza? Czyż nie był na nich kropiony święty olej namaszczenia, jako na ludzi, których Bóg oddzielił dla siebie? Czyż przez siedem dni nie brali udziału w poświęceniu kapłańskim? Czy nie usprawiedliwiało ich to, że byli młodzi, jeszcze niedoświadczeni w kapłaństwie? Czyż nie lepiej było zostawić ich przy życiu, skoro kapłaństwo ograniczało się do Aarona i jego czterech synów? Jednak żaden z powyższych powodów nie usprawiedliwia grzechu i nie uniewinnia przestępców. Nadab i Abihu dopuścili się czynu, który był aktem pogardy wobec Boga, Mojżesza i Boskiego Prawa. Do tej pory wszystko było czynione zgodnie z tym, co Bóg rozkazał Mojżeszowi, lecz tutaj czytamy o działaniu z własnej inicjatywy: „ofiarowali przed PANEM obcy ogień, którego im nie nakazał”. Każąc ich w ten sposób, Bóg nauczał swój lud posłuszeństwa, aby ten postępował jak sługa, czyli robił wszystko zgodnie z wolą PANA. Złamanie zasad i nieposłuszeństwo kapłanów było sprzeniewierzeniem się Bożemu powołaniu, które w żaden sposób nie powinno pozostać bezkarne. To ich urząd uczynił ten grzech bardziej grzesznym. Ostrzeżenie: „Niech niewielu z was zostaje nauczycielami, moi bracia, gdyż wiecie, że czeka nas surowszy sąd” (Jk 3:1) musi ciągle rozbrzmiewać w Kościele.

Kara, jaka spadła na Nadaba i Abihu, była sprawiedliwa i konieczna. Kara ta pokazuje Kościołowi, jak poważnie Bóg podchodzi do Swojej Chwały i Słowa. Nikt więc nie powinien lekceważyć zgromadzeń i Bożych ustaleń. W Słowie Bożym po to mamy przykłady Bożej reakcji na niewłaściwie i niedbale sprawowany kult Boży, żeby ostrzec nas przed grzechem i karą. Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu wyraźnie pokazuje, że Bóg nie pozwoli z siebie kpić. Oprócz Nadaba i Abihu znamy przecież i inne przykłady, jak król Saul, czy też Uzza.

Jak zatem powinniśmy reagować, gdy ludzie, którzy powinni stać na straży Słowa Bożego sprzeniewierzają się Bogu? Odpowiedź znajdujemy w tej właśnie historii: „Wówczas Mojżesz powiedział do Aarona: Oto co PAN powiedział: W tych, którzy zbliżają się do mnie, będę uświęcony i będę uwielbiony przed całym ludem. I Aaron zamilkł. Mojżesz wezwał Miszaela i Elsafana, synów Uzziela, stryja Aarona, i powiedział do nich: Zbliżcie się i wynieście waszych braci sprzed świątyni poza obóz. Podeszli więc i wynieśli ich w ich tunikach poza obóz, jak Mojżesz nakazał. Potem Mojżesz powiedział do Aarona i jego synów, Eleazara i Itamara: Nie obnażajcie swoich głów ani nie rozdzierajcie swoich szat, abyście nie pomarli i aby Bóg nie rozgniewał się na całe zgromadzenie. Lecz wasi bracia, cały dom Izraela, niech opłakują ten pożar, który PAN rozpalił. Nie odchodźcie od wejścia do Namiotu Zgromadzenia, abyście nie pomarli, ponieważ oliwa namaszczenia PANA jest na was. I postąpili według słowa” (Kpł 10:3-7).

Łatwo jest się domyślić, że śmierć Nadaba i Abihu była szokiem dla wszystkim. Co robić w takiej sytuacji? Czy Aaron i jego dwaj synowie, którzy zostali przy życiu, nie powinni zająć się ciałami umarłych i trwać w żałobie? Z ludzkiego punktu widzenia wydaje się, że tak należałoby postąpić. Czy jednak odstępców i buntowników można traktować tak jak członków rodziny, których spotkało jakieś nieszczęście? Oczywiście, że nie. Mojżesz o tym wiedział i natychmiast zareagował. Często jednak dzieje się tak, że kierujemy się emocjami i uczuciami. Popełniamy wówczas błąd, będąc bardziej skupieni na opłakiwaniu zdrajców i grzeszników, niż na służeniu Bogu i uhonorowaniu tych, którzy trwają w wierności. Nawet król Dawid popełnił ten błąd, gdy bliższy jego sercu był syn – buntownik, niż wierni mu ludzie. „I zawiadomiono Joaba: Oto król płacze i lamentuje z powodu Absaloma. Tak więc zwycięstwo tego dnia zamieniło się w żałobę dla całego ludu. Lud bowiem usłyszał w tym dniu, jak mówiono: Król ubolewa nad swoim synem. I lud wkradał się tego dnia, gdy wchodzili do miasta, tak jak wkrada się lud, który jest okryty hańbą i ucieka z bitwy. A król zasłonił swoją twarz i wołał donośnym głosem: Mój synu, Absalomie, Absalomie, mój synu, mój synu! Wtedy Joab wszedł do króla do domu i powiedział: Okryłeś dziś wstydem twarze wszystkich swoich sług, którzy dzisiaj ocalili twoje życie, życie twoich synów i córek oraz życie twoich żon i nałożnic. Miłujesz tych, którzy cię nienawidzą, a nienawidzisz tych, którzy cię miłują. Pokazałeś bowiem dziś, że dowódcy i słudzy są dla ciebie niczym. Gdyż dzisiaj poznałem, że gdyby Absalom przeżył, a my wszyscy dziś poleglibyśmy, to by ci się bardzo spodobało. Teraz wstań więc, wyjdź i przemów łagodnie do swoich sług. Przysięgam bowiem na PANA, że jeśli nie wyjdziesz, nikt nie pozostanie przy tobie tej nocy, a będzie to gorsze niż całe zło, jakie spotkało cię od twej młodości aż dotąd” (2 Sm 19:1-7). Nauczmy się z tego przykładu, że Boży przywódca nie powinien rozpaczać nad odstępcami, lecz służyć tym, którzy wiernie stoją przy Prawdzie Bożej.

Mojżesz powinien być przykładem postępowania dla wszystkich pastorów. Kochał on zarówno Boga jak i Izraela, zabiegając o jego dobro. Wszystko co robił, miało na celu to, aby kapłani „nie pomarli i aby Bóg nie rozgniewał się na całe zgromadzenie”. Mojżesz uspokoił zatem Aarona i powiedział mu, co należy robić: „Wówczas Mojżesz powiedział do Aarona: Oto co PAN powiedział: W tych, którzy zbliżają się do mnie, będę uświęcony i będę uwielbiony przed całym ludem. I Aaron zamilkł” (Kpł 10:3). Z opisu biblijnego wynika, że gdy Aaron lamentował, Mojżesz powołał się na Słowo Boga: „W tych, którzy zbliżają się do mnie, będę uświęcony i będę uwielbiony przed całym ludem”. Słowo Boże niesie ukojenie i spokój w serce wierzącego, dlatego czytamy, że „Aaron zamilkł”.

Komentując zachowanie Aarona, Jan Kalwin pisał: „Milczenie Aarona jest wielkie, przez nie bowiem wyznał, że jego synowie zostali zabici przez sprawiedliwy sąd Boży; i dlatego powstrzymał się przed narzekaniem. (… ) Dlatego też, ilekroć jesteśmy zbytnio podekscytowani, nauczmy się, że najlepszym lekarstwem na uspokojenie i stłumienie naszych emocji jest poddanie się Bogu i uniżenie się pod Jego potężną ręką”.

Kiedy słyszymy Słowo Boże, nasze emocje powinny zamilknąć. Mojżesz powiedział o przewinieniu Nadaba i Abiha a „Aaron zamilkł”. Mojżesz miał na co się powołać w tej sytuacji, gdyż przedtem wiernie nauczał całej Prawdy Bożej. Nie był typem pastora, który „przygotowuje” zbór na przyjęcie Słowa Bożego. On nauczał, wiedząc, że jeśli Bóg nie przygotuje serc i umysłów, to najsprytniejszy fortel nic nie pomoże. Zatem Mojżesz już wcześniej ostrzegał: „Nawet kapłani, którzy zbliżają się do PANA, niech się uświęcą, by ich PAN nie wytracił” (Wj 19:22). Prawo to jasno mówiło, że Bóg będąc świętym i suwerennym Panem, musi być zawsze czczony z bojaźnią i czcią, dokładnie według Swego postanowienia. Nauczaniem o ważności właściwego wielbienia Boga przesiąknięte jest całe Prawo Mojżeszowe.

Również dzisiaj, kiedy nie mamy już widzialnej świątyni, musimy wielką wagę przyłożyć do kultu Bożego. Słowa Mojżesza: „Oto co PAN powiedział: W tych, którzy zbliżają się do mnie, będę uświęcony i będę uwielbiony przed całym ludem” uczą nas czterech ważnych Prawd.

Po pierwsze, kiedy uwielbiamy Boga, zbliżamy się do Niego jako duchowi kapłani. Ta świadomość powinna sprawić, że będziemy poważnie i z rozwagą przed Nim stawać.

Po drugie, zbliżamy się do Boga aby Go uświęcić, to znaczy uwielbić Jego świętość wykonując wszystko tak, jak Bóg nakazał, gdyż jest On świętym i doskonałym Bogiem: „PANA zastępów – jego uświęcajcie; niech on będzie waszą bojaźnią i on waszą trwogą” (Iz 8:13)

Po trzecie, kiedy uświęcamy Boga to wielbimy Go, gdyż Jego świętość jest Jego chwałą; a kiedy go uświęcamy na naszych uroczystych zgromadzeniach, wówczas uwielbiamy Go przed całym ludem, wyznając naszą wiarę w Jego chwałę i pragnąc, aby inni również jej doświadczyli.

Po czwarte, jeśli Bóg nie zostanie przez nas uświęcony i uwielbiony, wówczas i my nie będziemy uświęceni i uwielbieni przez Niego. Bóg zaś ukarze tych, którzy Go profanują i lekceważą.

Mojżesz zadbał o pochowanie zwłok wiarołomnych kapłanów. Czytamy: „Mojżesz wezwał Miszaela i Elsafana, synów Uzziela, stryja Aarona, i powiedział do nich: Zbliżcie się i wynieście waszych braci sprzed świątyni poza obóz. Podeszli więc i wynieśli ich w ich tunikach poza obóz, jak Mojżesz nakazał” (Kpł 10:4-5). Zwłok nie można było zostawić; lecz ojciec i bracia zmarłych nie mogli odejść od wielkiej pracy do której zostali powołani, bowiem Bóg zawsze mówi do swoich sług: „Pójdź za mną, a umarli niech grzebią swoich umarłych” (Mt 8:22b), to znaczy: „Niech umarli nie będą pochowani, jeśli nie ma komu grzebać umarłych, lecz służba dla Boga nie może być zaniechana przez tych, których On powołał”. Dlatego też Mojżesz rozkazał, by Miszael i Elsafan, którzy byli lewitami, pogrzebali zwłoki poza obozem.

Namiot Zgromadzenia znajdował się pośrodku obozu, tak więc zwłoki Nadaba i Abihu były niesione na oczach wielu ludzi. Martwi synowie Aarona ubrani byli w szaty kapłańskie, dla ludu zatem musiał to być wielki szok. Ci dwaj synowie Aarona byli przecież wcześniej tak bardzo wyróżnieni! Zwróćmy uwagę na to, w czym brali oni udział: „I powiedział do Mojżesza: Wstąpcie do PANA ty i Aaron, Nadab i Abihu oraz siedemdziesięciu ze starszych Izraela i oddajcie pokłon z daleka. Tylko sam Mojżesz zbliży się do PANA. Oni zaś nie zbliżą się ani lud nie wstąpi z nim. Mojżesz przyszedł więc i opowiedział ludowi wszystkie słowa PANA i wszystkie prawa. I cały lud odpowiedział jednym głosem: Wypełnimy wszystkie słowa, które PAN powiedział. Wtedy Mojżesz spisał wszystkie słowa PANA. A kiedy rano wstał, zbudował ołtarz u stóp góry i ustawił dwanaście słupów, według liczby dwunastu pokoleń Izraela. I posłał młodzieńców z synów Izraela, i ci ofiarowali całopalenia, i złożyli PANU cielce jako ofiary pojednawcze. Potem Mojżesz wziął połowę krwi i wlał do czaszy, a drugą połową pokropił ołtarz. Następnie wziął księgę przymierza i czytał ludowi, a oni powiedzieli: Wypełnimy wszystko, co PAN mówił, i będziemy posłuszni. Mojżesz wziął też krew i pokropił lud, mówiąc: Oto krew przymierza, które PAN zawarł z wami, według wszystkich tych słów. I wstąpili Mojżesz, Aaron, Nadab i Abihu oraz siedemdziesięciu ze starszych Izraela; I widzieli Boga Izraela, a pod jego nogami było jakby dzieło z szafirowego kamienia jak niebo, gdy jest jasne. A na przywódców synów Izraela PAN nie wyciągnął swej ręki, choć widzieli Boga, jedli i pili” (Wj 24:1-11). Nadab i Abihu „widzieli Boga Izraela”, a teraz zostali zabici przez Niego z powodu swojej nieprawości. Widząc, że Bóg jest sprawiedliwy dla każdego – nawet dla tych, którzy noszą szaty kapłańskie – ludzie powinni pomyśleć: „Któż zdoła ostać się przed tym świętym PANEM Bogiem?”. Izrael Boży musi pamiętać, że „sprawiedliwy PAN kocha sprawiedliwość” (Ps 11:7a) i nikt nie jest przed Nim bezkarny.

Dalej czytamy: „Potem Mojżesz powiedział do Aarona i jego synów, Eleazara i Itamara: Nie obnażajcie swoich głów ani nie rozdzierajcie swoich szat, abyście nie pomarli i aby Bóg nie rozgniewał się na całe zgromadzenie. Lecz wasi bracia, cały dom Izraela, niech opłakują ten pożar, który PAN rozpalił. Nie odchodźcie od wejścia do Namiotu Zgromadzenia, abyście nie pomarli, ponieważ oliwa namaszczenia PANA jest na was. I postąpili według słowa Mojżesza” (Kpł 10:6-7). Kapłani Boży, słudzy Boga, mają służyć żywemu Bogu i Jego ludowi, nie zaś skupiać się na odstępcach. Chociaż Aaron i jego dwaj pozostali przy życiu synowie na pewno byli smutni, nie mogli okazywać żadnych zewnętrznych wyrazów żalu, nie mogli nawet iść za zwłokami. Bóg zakazał obchodzenia żałoby zarówno Aaronowi, jak i jego synom, ponieważ wykonywali ważną pracę, która w żadnym wypadku nie mogła ustać. Boże Prawo wymagało ich obecności i służby w Świątyni. Bóg ma być ważniejszy dla kapłanów niż jakikolwiek człowiek, dlatego też PAN Jezus powiedział: „Jeśli ktoś przychodzi do mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, a nawet swego życia, nie może być moim uczniem” (Łk 14:26). Ci , którzy służą Bogu, muszą wiedzieć kto jest ich prawdziwą rodziną. Kapłani mają wyznawać: „Kto bowiem wypełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie, ten jest moim bratem i siostrą, i matką” (Mt 12:50).

Nadab i Abihu zostali ukarani za swoje przestępstwo przez Boga, dlatego nie mogli być opłakiwani przez Aarona, Eleazara i Itamara, aby nikt nie pomyślał, że popierają oni ich grzech i występują przeciwko sprawiedliwej Bożej karze. Zamiast rozpaczać nad własną stratą, muszą być całkowicie pochłonięci służbą Bogu. Troska o Bożą chwałę, zarówno dla pastorów jak i wszystkich chrześcijan, powinna być ważniejsza niż jakiekolwiek uczucia.

Często jest tak, że w sytuacjach, kiedy ze względu na Słowo Boże dochodzi do podziałów i rozłamów w zborach, pastorzy, którzy postępują zgodnie z Bożymi zaleceniami uważani są za chłodnych, wyrachowanych ludzi. Dzieje się tak, gdyż nie widzi się ich emocji ani uczuć, a zaangażowanie w służbę odbiera się jako coś złego. Jednak często cierpią oni wewnętrznie bardziej niż reszta zboru. Mimo to pracują, gdyż wiedzą, że podjęli się wielkiej pracy i ważniejsza jest troska o Przybytek oraz lud Boży, niż pogrążanie się w otępiającym smutku.

Inaczej sprawa ma się z ludem. Mojżesz powiedział również: „Lecz wasi bracia, cały dom Izraela, niech opłakują ten pożar, który PAN rozpalił”. Opłakiwany nie powinien być jednak grzeszny buntownik, lecz fakt, że doszło do grzechu w Izraelu. Wielkim smutkiem powinno napawać to, że ludzie, którzy znają Słowo Boże buntują się przeciwko Niemu. Zgromadzenie jednak musi ubolewać nie tyle nad utratą ludzi, ale nad niezadowoleniem Boga, jakie pojawiło się nad zborem.

Historia, którą dzisiaj przeczytaliśmy jest trudna i bolesna. Jednak potrzebujemy nauki o ważności kultu Bożego. Potrzebujemy ciągłego przypominania, że Bóg jest święty i przychodzi się do Niego na Jego zasadach. Ważne jest, by ta nauka nie została wyparta przez naśladownictwo wzorów tego świata i zawierzenie ludzkim emocjom. Jako Kościół, wszyscy jesteśmy kapłanami i wszyscy mamy pamiętać o tym, by należycie oddawać cześć Bogu. Pamiętajmy, że słowa Psalmu 134 skierowane są do nas, do całego Kościoła:

Oto błogosławcie PANA,
wszyscy słudzy PANA,
którzy nocami stoicie w domu PANA.
Wznieście wasze ręce ku świątyni
i błogosławcie PANA.
Niech cię błogosławi z Syjonu PAN,
który stworzył niebo i ziemię.