Cmentarz i życie

Autor: 
Maciej Maliszak

Świat, z jego kulturą młodości, próbuje nam wmówić, że nie ma śmierci. Filmy, reklama i szeroko rozumiany przemysł rozrywkowy robią wszystko, byśmy zapomnieli, że istnieje starość a po niej śmierć. Wszystko w koło zdaje się wołać: „raduj się, młodzieńcze, w swojej młodości, niech twoje serce cieszy cię za dni twojej młodości i krocz drogami swego serca oraz według zdania swoich oczu”, jednak niewielu dodaje: „ale wiedz, że za to wszystko Bóg przyprowadzi cię na sąd” (Kzn 11:9). Jednak w każdej, nawet najmniejszej miejscowości jest miejsce, które przypomina nam, że nasze ciało jest śmiertelne. Miejsce to nazywamy cmentarzem.

Dzisiaj odwiedziłem pewien stary ewangelicki cmentarz. Chociaż uczciwiej byłoby stwierdzić, to co z niego pozostało. Miejsce to najpierw zostało zdewastowane po drugiej wojnie światowej. Następnie las wziął je w swoje posiadanie. Chodziłem i przyglądałem się płytom nagrobnym. Ktoś umarł mając 3 lata, ktoś inny 10 lat, ktoś 39, inny zaś dożył 83 lat. Ludzie ci mieszkali w tej samej wsi, mieli swoje marzenia, kochające rodziny i zapewne po śmierci każdego z nich ich bliscy powiedzieli, że odeszli zbyt szybko.

Cmentarz przypomina lepiej niż niejeden kaznodzieja, że „jest postanowione ludziom raz umrzeć, a potem sąd” (Hbr 9:27). Każdego z nas czeka śmierć. Jedni z nas umrą gwałtownie i niespodziewanie, inni po długiej i ciężkiej chorobie, inni zaś ze starości. Jednak śmierć przyjdzie do każdego. A co po śmierci? Potem sąd!

Próbujemy więc nie pamiętać o śmierci i żyć tak, jakby nasze ciała były nieśmiertelne. Dlatego omijamy cmentarze, a wielu z nas nawet nie chce, by ich dzieci brały udział w ceremoniach pogrzebowych. Dlaczego tak się dzieje? Dlatego, że nie chcemy konfrontować się z pytaniem: „co będzie po śmierci?”. Doszło już nawet do tego, że wzorem pogańskich cywilizacji kremujemy zwłoki, byle tylko wyrugować lub choćby pomniejszyć cmentarze.

Człowiek od wieków próbuje zabić w sobie strach przez śmiercią i czekającym go Bożym Sądem. Część ucieka w hedonizm, inni w tzw. zdrowy styl życia, weganizm itp. Jeszcze inni ciężko pracują. Przeważnie zaś, nasze życie jest kombinacją tych trzech stylów życia. Funkcjonujemy tak, by nie myśleć o tym, że wszystko co robimy jest marnością, która szybko przeminie.

Ludzie, których groby widzimy na cmentarzach żyli podobnie do nas. Budowali domy, wychowywali dzieci, dbali o swoje zdrowie. Jednak ostatecznie do każdego z nich – bogatego i biednego, mądrego i głupiego, odważnego i tchórzliwego, starego i młodego – przyszła w swoim czasie śmierć, która jest wielką demokratką. Mimo trudu, jaki ci ludzie włożyli w swoje życie, nie zabrali ze sobą ani majątku, ani sławy, ani żadnej innej rzeczy którą się cieszyli, gdyż jak to stwierdził św. Paweł: „Niczego bowiem nie przynieśliśmy na ten świat, z pewnością też niczego wynieść nie możemy” (1 Tm 6:7).

Często myślimy, że pamięć o nas zachowana będzie w naszych dzieciach. Rzeczywiście, zazwyczaj to dzieci grzebią swoich rodziców, stawiają im nagrobki i potem je pielęgnują. Jednak i one umrą. Prawdopodobnie jeszcze nasi wnukowi będą o nas pamiętać, lecz później zostaniemy zapomniani. Nasze groby przestaną być odwiedzane i wkrótce popadną w ruinę. Ostatecznie, ktoś kiedyś je zniszczy. Dlatego też król Salomon stwierdził: „Pokolenie odchodzi i pokolenie przychodzi, ale ziemia trwa na wieki. Nie pamięta się o tych, którzy byli poprzednio, ani o tych, którzy będą potem; także o nich nie będą pamiętali ci, którzy po nich przyjdą” (Kzn 1:4.11).

Każdy człowiek winien zdać sobie sprawę z tego, że jest tylko pielgrzymem na tej ziemi. Nie jest to docelowe miejsce jego bytowania. Czy jesteś, Drogi Czytelniku, gotowy dzisiaj powtórzyć za Hiobem: „Nagi wyszedłem z łona swojej matki i nagi tam powrócę. PAN dał, PAN też wziął, niech imię PANA będzie błogosławione” (Hi 1:21)? Bóg wyznaczył datę zarówno narodzin jak i śmierci każdego człowieka. On dał życie wtedy, kiedy chciał. On duszy zażąda też w swoim czasie.

Kiedy spacerowałem po cmentarzu i myślałem o ulotności naszego życia i znikomości naszego ciała, przypomniała mi się chrześcijańska prawda, że miejsce to nie jest jedynie miejscem pamięci o tych co umarli, lecz jest to miejsce spoczywania ciał oczekujących na Sąd. Ciała tam śpią i czekają na to, o czym czytamy w Księdze Objawienia: „I widziałem umarłych, wielkich i małych, stojących przed tronem; i księgi zastały otwarte; również inna księga, księga żywota została otwarta; i osądzeni zostali umarli na podstawie tego, co zgodnie z ich uczynkami było napisane w księgach. I wydało morze umarłych, którzy w nim się znajdowali, również śmierć i piekło wydały umarłych, którzy w nich się znajdowali, i byli osądzeni, każdy według uczynków swoich. I śmierć, i piekło zostały wrzucone do jeziora ognistego; owo jezioro ogniste, to druga śmierć. I jeżeli ktoś nie był zapisany w księdze żywota, został wrzucony do jeziora ognistego” (Obj 20:12-15).

Pamiętaj więc o śmierci póki żyjesz i pojednaj się z Bogiem! Nie ulega bowiem wątpliwości, że zarówno ja jak i ty umrzemy. Jedynie Bóg wie, kiedy to nastąpi. Uznaj teraz, że jesteś grzesznikiem, który potrzebuje Bożej łaski i proś Boga o to, by JEGO Jednorodzony Syn był twoim PANEM i Zbawicielem. Niech cmentarz doprowadzi Cię do życia.