Teologia Przymierza według reformowanych baptystów
Kiedy spoglądamy na myśl Reformowaną, należy wymienić kilka elementów, które są dla niej kluczowe: zgodność z historycznymi soborami, odrzucenie niewłaściwej tradycji, Pięć Zasad Protestantyzmu, podtrzymywanie zasadności przestrzegania Prawa Bożego, jako tego, które jest określone w Dekalogu oraz Doktryny Łaski. Jednak bardzo często ignorowany jest element, bez którego nie ma mowy o Teologii Reformowanej, mianowicie Teologia Przymierza. Teologia ta dokładnie odzwierciedla i jest fundamentem myśli twórców obydwu Wyznań Londyńskich (z 1644/46 i 1677/89), oraz Wyznania z Filadelfii z 1742 roku. W tym krótkim artykule przedstawimy jej zarys ogólny.
Teologia Przymierza (TP) nie jest czymś nowym, stworzonym przez teologów XVI–wiecznych i późniejszych. W pismach jednego z Ojców Kościoła – Augustyna z Hippony widać, że dostrzegał on TP w Piśmie Świętym. Dobrym przykładem jest jego podstawowe dzieło „Państwo Boże”, szczególnie zaś księgi XVI i XVII. Oczywiście, sam przykład Augustyna nie jest tutaj tak bardzo istotny, ponieważ wierzymy, że Biblia sama uczy Teologii Przymierza i rozumieli ją w ten sposób Prorocy, Apostołowie i sam Pan Jezus Chrystus (Ef 2:20).
Na pytanie: „Dlaczego TP została zapomniana?” łatwo jest udzielić odpowiedzi. We wczesnym średniowieczu Wulgata (łaciński przekład Biblii) była obowiązującym standardem i poprzez to tłumaczenie pewne doktryny zostały zapomniane. Do tego należy pamiętać o postępującym oddaleniu nauki Kościoła, od tej reprezentowanej przez „Ojców”, oraz o teologiczno–politycznych kontrowersjach, co raz pojawiających się w ówczesnych czasach. Dopiero w XVI wieku, na nowo odkryta TP powróciła na należne jej miejsce w myśli teologicznej. Zawdzięczamy to powrotowi do oryginalnych języków Pisma Świętego i odejściu od łacińskiego tłumaczenia, które nie było tak pomocne w studiowaniu Słowa Bożego i jego doktryn.
Czym dokładnie jest Teologia Przymierza? W zasadzie wszyscy Reformatorzy (za wyjątkiem tych stojących po stronie luterańskiej) rozumieli i zgadzali się z tym, co zauważył Huldrych Zwingli, mianowicie, że istnieje przymierze pomiędzy Bogiem a człowiekiem, na podstawie którego człowiek może mieć przystęp do Boga i cieszyć się zbawieniem. To przymierze jest elementem spinającym Stary Testament z Nowym Testamentem. Nazywamy je Przymierzem Łaski. Człowiek ma przystęp do Boga jedynie będąc uczestnikiem tego Przymierza, którego głową i pośrednikiem, królem prorokiem i kapłanem jest Jezus Chrystus (J 14:6).
Reformowani teolodzy zawsze rozpoznawali fakt, że Bóg traktuje człowieka tylko poprzez przymierze. Jako definicję takiego przymierza możemy przyjąć „zobowiązanie oraz Boskie sankcje pomiędzy Panem i sługą” (Meredith Kline). John Owen zdefiniował przymierze w następujący sposób: „jest to umowa oparta na pewnych warunkach, do których wypełnienia są zobowiązane dwie lub więcej stron. Tak jak [w relacji] pomiędzy Bogiem a człowiekiem, obietnice będą powodem nadania przymierza, a nakazy, prawa wymagające posłuszeństwa, są tym, czego człowiek ma przestrzegać” (Tom 22 Dzieł Zebranych, strona 135).
Rozróżniamy trzy główne przymierza: Przymierze Odkupienia, Przymierze Uczynków z Adamem i Przymierze Łaski z Drugim Adamem.
Przymierze Odkupienia
Przymierze Odkupienia ma miejsce w tym, co w teologii określane jest, jako „wieczność przed stworzeniem świata”. Polega ono na tym, że Bóg Ojciec dał Bogu Synowi ludzi, których ten miał za zadanie odkupić, przyjmując ludzką naturę, będąc zupełnie posłusznym Prawu i przyjmując na siebie karę za grzechy danych Mu ludzi. Bóg Duch Święty przywróci do życia tych, którzy są wybrani i zaaplikuje owoc pracy Chrystusa.
Częstym sprzeciwem przeciwko takiemu rozumieniu jest argument, że tworzy on możliwość sprzeciwu Boga Syna i sugeruje trzy oddzielne wole w Trójcy Świętej. Jednak w ortodoksyjnym rozumieniu doktryny o Bogu, wola nie jest tym, co przynależy do osoby, ale do natury (a trzy Osoby Boskie współdzielą tą samą naturę). Innym argumentem przeciwko Przymierzu Odkupienia jest to, że takie przymierze nie jest tak nazwane nigdzie w Piśmie Świętym. Tutaj, jako odpowiedź podamy, że to prawda, iż takiego wyrażenia nie znajdujemy w tekście Bożego Słowa, tak samo jak określenia Trójca Święta. Doktryna ta nie jest wynikiem oparcia się na jednym wersecie, a na wnikliwym studiowaniu całego Pisma – Starego i Nowego Testamentu i jest wynikiem egzegezy wielu tekstów (Ps 2, Ps 110, Iz 49, Za 6:9–15, Ef 1, 2 Tm 1:9–10 oraz wielu innych). Należy zatem stwierdzić, że ta doktryna jest niczym innym jak tylko refleksją i odpowiedzią na język i koncepty zawarte w Słowie Bożym. W Ewangelii wg. Łukasza 22:29 czytamy: „A ja przekazuję wam Królestwo, jak i mnie mój Ojciec przekazał”. W tekście oryginalnym użyte jest słowo, którego nie ma w języku polskim. To „przekazuję”, oraz „przekazał”, jest tylko próbą opisania czasownika pochodzącego od rzeczownika „przymierze”. Przymierze Odkupienia (łac. Pactum Salutis) daje nam zrozumienie i jednoczy całą historię odkupienia. Bez niego fakt, że Bóg przyjął postać sługi, jest tylko piękną historią pozbawioną zbawienia.
Przymierze Uczynków
Kolejnym przymierzem, które jest rozpoznane i kluczowe dla nas, jest Przymierze Uczynków zawarte z Adamem. Tutaj od razu pada pytanie: „Jakie przymierze? Przecież mowa o przymierzu ma miejsce dopiero przy Noem?”. W tym przypadku posłużymy się ilustracją: kiedy piszemy „rzut karny”, „bramkarz”, „gol” – czytelnik od razu ma przed oczyma mecz piłki nożnej, pomimo tego, że nie użyliśmy tego wyrażenia. Tak samo możemy się odnieść do tego, co miało miejsce w Ogrodzie Edenu. Słowo “przymierze” nie jest użyte, ale błędem jest zignorowanie faktu, że wymieniona jest tam nagroda i warunki do otrzymania tej nagrody.
Innym poważnym błędem będzie zignorowanie tego, jak kolejni po Mojżeszu autorzy ksiąg Pisma Świętego patrzyli na to, co wydarzyło się przed Upadkiem Rodzaju Ludzkiego. W Księdze Ozeasza 6:7 czytamy: „Lecz oni jak Adam podeptali przymierze! [...]” (EIB). Kiedy spotykamy się ze sprzeciwem, odpowiadamy, że Biblia bardzo często w kolejnym objawieniu podaje konkretniej to, co zostało napisane wcześniej. W Ewangelii wg. Łukasza 3:38 czytamy: „[…] syna Adama, który był Bożym [synem]”. Czy oznacza to, że Łukasz nazywając Adama synem Bożym, uczynił go nim? Nie, pod wpływem inspiracji Ducha Świętego napisał to, czego nie widzimy w pierwszych rozdziałach Księgi Rodzaju. Tak samo patrząc na 2 Księgę Samuelową 7, nie widzimy słowa “przymierze” w tekście Biblii. Nie powinno nam to przeszkadzać, ponieważ później, w rozdziale 23 tejże księgi i Psalmie 89, natchnieni przez Ducha Świętego autorzy właśnie tak opisują to wydarzenie.
W Księdze Rodzaju 6:18 użyto czasownik „ustanowię” jako określający nadanie przymierza. Ten czasownik w języku hebrajskim nie odnosi się do inicjacji czegoś nowego, a raczej oznajmia kontynuację czegoś, co już miało miejsce wcześniej. Czyli – już wcześniej Bóg był w przymierzu z człowiekiem, które działało na podobnej zasadzie. Użycie słowa haqim w 6:18 sugeruje odnowienie czegoś wcześniej ustanowionego. W Księdze Rodzaju 15:18 użyto czasownik „zawarł”, tutaj w języku hebrajskim mamy do czynienia ze słowem karat, które rozumiane jest jako rozpoczęcie czegoś nowego (czyli, jak zauważymy to później, Starego Przymierza). Na tej podstawie widzimy, że Bóg zawarł przymierze z Adamem w Ogrodzie Edenu.
Wracając do Przymierza Uczynków – Apostoł Paweł w 5 rozdziale Listu do Rzymian pisze o Adamie w kontekście przymierza i bycia jego głową dla rodzaju ludzkiego. Wiemy to stąd, że porównuje go do Chrystusa i Jego przymierza. Adam nie był stworzony z Życiem Wiecznym. Gdyby tak było, nie umarłby po zgrzeszeniu, ani tym bardziej nie usłyszałby słów “[…] bo gdy tylko zjesz z niego, na pewno umrzesz.” (Rdz 2:17). To przymierze, jak każde inne, było dane człowiekowi przez Boga z niewymuszonej łaski, dla poprawy jego stanu – tutaj będzie to obietnica Życia Wiecznego, którego nie posiadał. Miało to miejsce przed Upadkiem. W tym przymierzu warunkiem było utrzymanie Bożych przykazań, później sprecyzowanych jako Dekalog w Księdze Wyjścia i Księdze Powtórzonego Prawa, oraz przez Chrystusa, gdy powiedział: "Pierwsze jest: Słuchaj Izraelu! Pan, Bóg nasz, Pan, jeden jest. Będziesz tedy miłował Pana, Boga swego, z całego serca swego i z całej duszy swojej i z całej myśli swojej i z całej siły swojej. A drugie jest to: „Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego. Innego przykazania, większego ponad te, nie masz.” (Mk 12:29–31). Ponieważ Prawo to odzwierciedla odwieczny charakter Boży i Jego wolę, i ponieważ widzimy, że człowiek został stworzony na podobieństwo Boże (Rdz 1:27 – proszę zauważyć powtórzenie tego stwierdzenia, dane dla podkreślenia jego ważności) rozumiemy, że Prawo to zostało wpisane w to przymierze. Dodatkiem wnoszącym nagrodę do niego było to, co czytamy w Księdze Rodzaju 2:16– 17. To tworzyło Przymierze Uczynków dane Adamowi, jako reprezentantowi rodzaju ludzkiego. Przez upadek i grzech Adama, zaprzepaszczona została szansa na życie wieczne. Nie było już możliwości, aby człowiek sam na nie zapracował, to było dane tylko Adamowi, jako reprezentantowi całej ludzkości. Nikt inny już takiej szansy mieć nie będzie. Ponieważ każdy mężczyzna i kobieta rodzą się „w Adamie” (oprócz Chrystusa), wciąż ciąży na nas przekleństwo za nieprzestrzeganie przykazań, czyli śmierć. Rodzimy się też wszyscy w stanie, który Adam dla nas zostawił – oddzielenia od Boga, lub jak to Paweł opisał bardzo dokładnie w Liście do Efezjan 2:1–3. To przymierze miało charakter eschatologiczny i jeśli człowiek odrzuca tę doktrynę, nie jest w stanie uzasadnić wiernie tzw. “podwójnego przypisania” (ang. Double Imputation), czyli śmierci Chrystusa na krzyżu, jako zapłaty za grzech swojego ludu (tzn. za danych Mu w „wieczności przed założeniem świata”) i daru Jego sprawiedliwości dla nich. Poprawnie widzimy to, tylko jako anty–typ tego, co Adam miał dla nas uczynić. W innym przypadku doktryna ta będzie doczepiona nagle, bez poprzedniego umocowania, w tekście Słowa Bożego. Nie możemy patrzeć na dzieło Drugiego Adama, zapominając całkowicie o tym pierwszym. Nehemiah Coxe, najprawdopodobniej autor Drugiego Wyznania Londyńskiego, trafnie to ujął: „Jeśli człowiek pomyli się tutaj, z pewnością będzie zdezorientowany odnośnie prawdy, która ma dla niego największe znaczenie.” (Rozprawa o Przymierzach, strona 42).
Przymierze Łaski
Kolejnym przymierzem, jakie opiszemy, jest Przymierze Łaski. Jest ono niczym innym, jak tylko wypracowaniem przez Chrystusa (a więc nie w wieczności, ale w czasie i w historii) Przymierza Odkupienia, jego realizacją i finalizacją. Jest to nic innego, jak tylko Nowe Przymierze, które jest w Jego krwi (np. Łk 22:20). Było ono zapowiedziane przez proroków, między innymi przez Jeremiasza, Ezechiela a nawet Izajasza (54:10), a także widoczne typologicznie w innych pismach Starego Testamentu.
Głową i pośrednikiem tego przymierza jest Jezus Chrystus. Nie ma dla człowieka innej możliwości bycia widzianym przez Boga, jak tylko jedna z dwóch: albo, jako w Adamie, albo, jako w Chrystusie. Opcja „i w Adamie i w Chrystusie” nie jest możliwa. To przymierze, działa w czasie i w historii od momentu, kiedy człowiek po raz pierwszy usłyszał jego zalążek w Księdze Rodzaju 3:15. Będzie zaś działało do momentu, w którym ostatni z wybranych przez Boga do zbawienia, przyjdzie do wiary i upamiętania. Ma ono zatem fundament w niezmiennym dekrecie Bożym z wieczności–przed. Tylko dzięki niemu człowiek może przyjść do Boga, nie na podstawie własnych uczynków, a na podstawie zadośćuczynienia w Chrystusie. Dlatego też nie wierzymy w jakąkolwiek możliwość wiecznego odpadnięcia od Chrystusa czy w utratę zbawienia, a tzw. „Sporne Fragmenty” rozumiemy inaczej. Nie widzimy jakiejkolwiek możliwości, aby Bóg zmienił swój dekret, bo to oznaczałoby brak perfekcji w Jego atrybucie, jakim jest Niezmierzona Mądrość i Wszechwiedza (pomimo tego, że są fragmenty, które interpretowane opacznie i niekonsekwentnie będą zdawały się sugerować inaczej). I tak, widząc to przymierze, razem z tym, co mówi Biblia (np. Hbr 11) widzimy, że Kościół stworzony jest przez świętych (czyli wierzących Bogu) z całej historii świata, a nie tylko od momentu zesłania Ducha Świętego w Dzień Pięćdziesiątnicy. Zatem poprawnie rozumiana TP nie jest czymś, co promuje tzw. „Teologię Zastąpienia”, ponieważ od początku, patrząc przez pryzmat wiary, widzimy że Biblia mówi o jednym ludzie Bożym. Jest tak, ponieważ wszyscy Ci, którzy przez wieczność będą cieszyli się z przebywania w obecności Bożej, to Ci, którzy byli zjednoczeni z Chrystusem za swego życia poprzez wiarę. Nie ma innej możliwości i nigdy nie było (J 14: 6). Więc o ile Przymierze Odkupienia to intra–Trynitarne przymierze (zawarte wewnątrz Trójcy Świętej), to Przymierze Łaski (Nowe Przymierze) to przymierze między Bogiem a człowiekiem. Nie neguje to naszej definicji przymierza, ponieważ tutaj to, do czego zobligowany jest człowiek, wziął na siebie i wypełnił za niego Chrystus. Nie jest to obrona antynomianizmu w jakiejkolwiek formie, ponieważ rezultatem tego przymierza jest nie tylko wieczna społeczność z Bogiem, ale także dobre uczynki teraz za życia (Ef 2:10).
Przymierza po Upadku
Jak zapewne czytelnik zauważył, do tej pory nie wyjaśniliśmy naszego rozumienia przymierzy z Noem, Abrahamem, Mojżeszem i Dawidem. Trzy ostatnie, ze względu na ich bardzo bliskie pokrewieństwo, możemy określić jako Stare Przymierze. Te przymierza są drugorzędne i pomocnicze w swym charakterze, jedynie uzupełniające w historii odkupieńczej i nie mają jakiejkolwiek mocy zbawczej, ponieważ ich głową nie jest Chrystus.
Przymierza te, z łaski Bożej zawierane są z grzesznikami, więc będą pod nimi zarówno ludzie pokładający ufność w Zbawiciela, jak i ci, którzy są wrodzy Bogu. Zatem pomimo eschatologicznego charakteru, traktują danych ludzi w sposób ograniczony czasowo. Tylko historycznie i typologicznie mają związek z Nowym Przymierzem, które biegło równolegle w historii jako Przymierze Łaski. Widzimy je w typach Starego Przymierza, jako precyzyjniej wyjaśniające, o kim mówi Księga Rodzaju 3:15. Wiarę w „Potomka kobiety, który zdepcze głowę węża” traktujemy, jako wiarę podobającą się Bogu. Tutaj omówimy je jeszcze bardziej oględnie niż trzon TP.
Przymierze z Noem. To przymierze obiecywało zachowanie rodzaju ludzkiego, aby mógł przyjść obiecany Wybawiciel z Księgi Rodzaju 3:15. Bez tego Boży plan by się nie powiódł. O ile to przymierze nie było zbawcze w swej istocie, było nasiąknięte typami tego, co ma nadejść. Potwierdzało również Boże żądanie dla rodzaju ludzkiego, aby był posłuszny Jego przykazaniom (Dekalogowi) i powtarzało “Wielki Nakaz Misyjny” z Księgi Rodzaju 1:28.
Stare Przymierze
Przymierze z Abrahamem miało na celu danie Abrahamowi ziemi (Kanaan), ludu oraz króla dla tego ludu. Obrzezanie było symbolem tego przymierza i oddzielało jego potomków od reszty ludów, więc tylko oni mieli członkostwo w tym przymierzu. Abraham wiedział, że Kanaan to nie Niebo (Rz 4:13). Ta ziemia obiecana, była tylko typem Ziemi Obiecanej o której czytamy w Objawieniu po powtórnym przyjściu Jezusa Chrystusa. Inną rzeczą wartą wspomnienia jest fakt, że potomstwo Abrahamowe według ciała, nie jest realizacją ludu z Przymierza Łaski. Pomimo tego, że to formalnie jedno przymierze (Rdz 17), to funkcjonalnie możemy je rozpatrywać jako dwa przymierza, bo mówi o dwóch typach ludzi – etnicznym Izraelu i duchowym Izraelu („Izraelu Bożym” Ga 6:16, obietnica z Księgi Rodzaju 12), czyli Kościele, tj. tych, którzy są z Prawdziwego Izraela Jezusa Chrystusa. W Liście do Galacjan 4, Apostoł Paweł odniesie się do tego i wykaże istnienie de facto dwóch Jeruzalemów – ziemskiego (etniczny Izrael) i niebiańskiego (potomkowie Abrahama w sposób duchowy, dzielący z nim tę samą wiarę w Chrystusa). To przymierze, typologicznie objawiało Nowe Przymierze.
Przymierze z Mojżeszem było kontynuacją przymierza z Abrahamem. Warunkowało je precyzyjniej, a błogosławieństwa tego przymierza zależały od posłuszeństwa narodu. Wygnanie i niewola nie miałyby miejsca w historii, gdyby to było przymierze zbawcze, Przymierze Łaski. Chrystus nie był, ani jego głową, ani pośrednikiem. Jakkolwiek elementy tego przymierza typologicznie objawiały Przymierze Łaski, czyli prawdziwe przebłaganie za grzechy i sprawiedliwość. Należy jednak pamiętać, że typ nie jest nigdy równy anty–typowi, zawsze jest mniejszy, więc ma to przełożenie na nasze rozumienie tego przymierza.
Przymierzu z Mojżeszem brakowało króla, o którym mówiło to Abrahamowe. Bóg dał przymierze z Dawidem, które objawia nam prawdziwego Króla, Jezusa Chrystusa. Ono także jest kontrolowane przez przymierze z Góry Synaj (Mojżeszowe), więc zależnie od tego, jak czynili królowie, tak Bóg błogosławił lub karał etniczny Izrael.
Przymierza te są częścią Starego Przymierza, które jest już nieaktualne, jak pisał autor Listu do Hebrajczyków w 8 rozdziale – wypełniły się ich obietnice w postaci Mesjasza – Proroka, Kapłana i Króla, a przede wszystkim Zbawiciela. Ich celem było zachowanie i zapewnienie ludu oraz ziemi, w której miał przyjść Mesjasz. Nie oczekujemy zatem, ani Państwa Izrael, ani także nowego króla w nim, jako wypełnienia Starego Przymierza; w przeciwieństwie do tego, o czym mówi dyspensacjonalistyczne nauczanie, z którym – jak widać – nie zgadza się Teologia Reformowana. Ponieważ Stare Przymierze (Abrahamowe, Mojżeszowe i Dawidowe) już nikogo nie obowiązuje – ze względu na jego realizację i wypełnienie przez Chrystusa – nie ma mowy o jakichkolwiek błogosławieństwach dla etnicznego Izraela, związanych z przestrzeganiem tego, co było w Starym Przymierzu. Jest ono już zakończone i widzimy, że Chrystus jest celem całego Pisma. Nie istnieje już podział na Izraelitów i Pogan, o czym pisał Apostoł Paweł w drugim rozdziale Listu do Efezjan. Natomiast to co wciąż działa, to przekleństwo z Przymierza Uczynków pod jakim jest każdy człowiek, który nie jest znaleziony w Chrystusie, oraz zrealizowane Przymierze Łaski, czyli Nowe Przymierze w którym jest zbawienie.
Artykuł ten ma na celu jedynie wprowadzenie do Teologii Przymierza. Ze względu na jego ogólność i brak charakteru pracy naukowej, nie jest zamiarem autora, aby był celem debaty.
Wszelkie prawa zastrzeżone, kopiowanie w całości lub fragmentów bez uprzedniej zgody autora prawnie zabronione.