Wielki zysk

Autor: 
Maciej Maliszak

„Wielkim zaś zyskiem jest pobożność wraz z poprzestawaniem na tym, co się ma. Niczego bowiem nie przynieśliśmy na ten świat, z pewnością też niczego wynieść nie możemy” (1Tm 6:6-7 UBG).

Czy zastanawiałeś się, czym różni się prawdziwa pobożność od fałszywej? Sprawa jest bardzo ważna, gdyż w Słowie Bożym wyraźnie czytamy, że w ostatecznych dniach wiele ludzi będzie miało pozór pobożności, lecz wyrzeknie się jej mocy (2Tm 3:1-5).

Moc pobożności widoczna jest w przemianie myślenia i działania człowieka. Prawdziwe pobożny człowieka stara się bowiem być jak Chrystus. Człowiek taki każdego dnia staje przed lustrem Słowa Bożego i gdy tylko dostrzega konieczność zmiany w swoim dotychczasowym myśleniu i postępowaniu, chętnie się na to godzi. Jego modlitwa bardzo często jest modlitwą pokutną. Podobna jest do opisanej w Nowym Testamencie modlitwy celnika, który „… nie chciał nawet oczu podnieść ku niebu, ale bił się w piersi, mówiąc: Boże, bądź miłosierny mnie grzesznemu” (Łk 18:13 UBG).

Człowiek pobożny nieustannie osądza siebie samego i bada motywy własnego postępowania. Ustawicznie skupiony jest na tym, aby każdego dnia zachowywać i wypełniać Boże przykazania, oraz wszystko co nakazuje mu Słowo Boże.

Jakże inne jest serce i postępowanie tego, który ma jedynie pozór pobożności. W jego życiu nie zobaczysz mocy pobożności, która by go zmieniała. Nie możesz jej zobaczyć, ponieważ nie posiada on prawdziwej pobożności, lecz jedynie jej fasadę. Bo czym jest pozór? Pozór to zewnętrzny, mylący wygląd czegoś; powierzchowne, łudzące wrażenie. Najbardziej jaskrawym przykładem ludzi posiadających pozory pobożności byli faryzeusze. Na zewnątrz wydawali się wszystkim święci i sprawiedliwi, wewnątrz zaś byli pełni wszelkiej obrzydliwości (Łk 11:40-44).

Jak jednak odróżnić pobożność od jej pozoru? Po życiu i owocu, który to życie przynosi. Pobożność rodzi święte i pokorne życie, na wzór życia Chrystusa. Pozór pobożności musi zaś zrodzić życie przepełnione pychą i grzechem.

Człowiek mający pozór pobożności, czytając Pismo Święte widzi to, co trzeba zmienić jedynie w innych ludziach. Łatwo wskaże błędy i potknięcia drugich, jednak sam wydaje się być ślepym na swój własny grzech. Nie usłyszysz z jego ust pokuty i żalu za grzechy, nie zobaczysz wstydu z powodu własnych słabości. Modlitwa jego brzmi mniej więcej tak: „Boże, dziękuję ci, że nie jestem jak inni ludzie, rabusie, oszuści, cudzołożnicy albo też jak ten oto celnik. Poszczę dwa razy w tygodniu, daję dziesięcinę z całego mego dorobku” (Łk 18:11-12 UBG).

A jednak w swoich oczach i w oczach wielu ludzi uchodzi on za „świętego męża”. Dlaczego? Dlatego, że wielu z nas dostrzega jedynie to, co zewnętrzne, nie mogąc zrozumieć i zobaczyć tego, co wewnętrze, a co ujawnia się w słowach i uczynkach.

Pozór pobożności przynosi ze sobą zawsze spory i kłótnie. Taki człowiek głośno krzyczy i wydaje się być gorliwym strażnikiem Bożej sprawy. O takich ludziach Apostoł Paweł pisze: „Ten jest nadęty i nic nie wie, lecz ma chorobliwą skłonność do dociekań i sporów o słowa, z których rodzą się zawiść, spory, złorzeczenia, złośliwe podejrzenia” (1Tm 6:4 UBG).

Jeśli chcesz wiedzieć, czy jesteś człowiekiem pobożnym, przyjrzyj się swojemu życiu. Zobacz, jaki owoc ono zrodziło. Jeśli owoc ten składa się z miłości, radości, pokoju, cierpliwości, życzliwości, dobroci, wiary oraz łagodności i powściągliwości to osiągnąłeś wielki zysk. Zyskiem tym jest pewność trwania w Słowie Chrystusowym. Zyskiem tym jest wspaniała pewność zbawienia!