Pułapka

Zbór Reformowanych Baptystów w Zielonej Górze: Pułapka
Autor: 
Maciej Maliszak

 „A Jezus poszedł na Górę Oliwną. Potem znowu wcześnie rano przyszedł do świątyni, a cały lud zszedł się do niego. I siadłszy, nauczał ich. I przyprowadzili do niego uczeni w Piśmie i faryzeusze kobietę przyłapaną na cudzołóstwie, a postawiwszy ją pośrodku; Powiedzieli do niego: Nauczycielu, tę kobietę przyłapano na uczynku cudzołóstwa. W prawie Mojżesz nakazał nam takie kamienować. A ty co mówisz? A mówili to, wystawiając go na próbę, aby mogli go oskarżyć. Jezus zaś, schyliwszy się, pisał palcem po ziemi. A gdy nie przestawali go pytać, podniósł się i powiedział do nich: Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci w nią kamieniem. I znowu schyliwszy się, pisał po ziemi. A gdy oni to usłyszeli, będąc przekonani przez sumienie, odchodzili jeden po drugim, począwszy od starszych aż do ostatnich. Pozostał tylko sam Jezus i ta kobieta stojąca pośrodku.

A Jezus podniósł się i nie widząc nikogo oprócz tej kobiety, powiedział do niej: Kobieto, gdzież są ci, którzy cię oskarżali? Nikt cię nie potępił? Ona odpowiedziała: Nikt, Panie. A Jezus powiedział do niej: I ja ciebie nie potępiam. Idź i już więcej nie grzesz” (J 8:1-11).

Historia, którą Święty Jan Apostoł rozpoczyna ósmy rozdział, pod wieloma względami różni się od całej jego Ewangelii. Nie znajdujemy również żadnej podobnej w trzech pozostałych Ewangeliach. Przez wieki wielu szczerych i skrupulatnych chrześcijan czytając tę historię wyciągało z niej niewłaściwe wnioski. Niestety, ale na podstawie tego fragmentu łagodzono podejście do grzechu cudzołóstwa twierdząc, że PAN nasz podważa siódme przykazanie Dekalogu. Jednak w tym fragmencie nie ma nic, co by uzasadniało takie stwierdzenie. Spokojnie i rozważnie zbadajmy ten fragment Ewangelii.

Święty Jan Apostoł, zgodnie ze swoim zwyczajem, zaczyna narrację od podania miejsca i czasu wydarzeń: „A Jezus poszedł na Górę Oliwną. Potem znowu wcześnie rano przyszedł do świątyni, a cały lud zszedł się do niego. I siadłszy, nauczał ich” (J 8:1-2). Podczas, gdy faryzeusze i członkowie Sanhedrynu poszli do swoich domów, PAN nasz, nie mając własnego domu, poszedł odpocząć na Górze Oliwnej i spędził noc pod gołym niebem. W klimacie, jaki panował w Judei, nie było w tym nic niezwykłego, ponieważ Ogród Getsemane u podnóża góry zapewniał wystarczające schronienie. W Ewangelii św. Łukasza znajdujemy potwierdzenie, że było to normalne postępowanie dla Chrystusa: „W ciągu dnia nauczał w świątyni, a w nocy wychodził i przebywał na górze zwanej Oliwną. Rano zaś wszyscy ludzie schodzili się do niego, aby go słuchać w świątyni” (Łk 31:37-38). Ciekawe jest natomiast to, że nigdzie w Ewangeliach nie czytamy by Chrystus spał lub spędził noc w Jerozolimie.

Chrystus, jak przystało na PANA świątyni, przyszedł wcześnie rano i nauczał lud, który zszedł się do Niego. Określenie „wcześnie rano” należy potraktować jako synonim określenia „wschód słońca”, był to początek dnia. Sława Jezusa, jako wielkiego nauczyciela rozchodziła się coraz bardziej zarówno po Jerozolimie, jak i całej Judei, i wielu ludzi przychodziło Go posłuchać. Wydarzenia ze Święta Namiotów jeszcze bardziej koncentrowały uwagę Judejczyków na Jezusie. Uwaga ta powinna być skoncentrowana, bo zasiadał On „jako ten, kto roztapia i oczyszcza srebro: oczyści synów Lewiego, oczyści ich jak złoto i srebro i będą składać PANU ofiarę w sprawiedliwości” (Ma 3:3). Chrystus pracę oczyszczenia wykonywał poprzez naukę, którą im głosił.

Nie możemy się też dziwić, że pojawili się ci, którzy oczyszczenia potrzebowali najbardziej – uczeni w Piśmie i faryzeusze. Jednak nie przybyli, by w pokorze słuchać Chrystusa, lecz ich celem było znalezienie dowodów świadczących przeciwko Niemu. Zdawali sobie bowiem sprawę z tego, że czas jest ich przeciwnikiem, gdyż tłumy chętnie słuchają Jezusa. Skoro zatem strażnicy świątynni zawiedli, ruszyli sami przeciwko Chrystusowi zastawiając na Niego pułapkę: „I przyprowadzili do niego uczeni w Piśmie i faryzeusze kobietę przyłapaną na cudzołóstwie, a postawiwszy ją pośrodku; Powiedzieli do niego: Nauczycielu, tę kobietę przyłapano na uczynku cudzołóstwa. W prawie Mojżesz nakazał nam takie kamienować. A ty co mówisz? A mówili to, wystawiając go na próbę, aby mogli go oskarżyć. Jezus zaś, schyliwszy się, pisał palcem po ziemi. A gdy nie przestawali go pytać, podniósł się i powiedział do nich: Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci w nią kamieniem. I znowu schyliwszy się, pisał po ziemi. A gdy oni to usłyszeli, będąc przekonani przez sumienie, odchodzili jeden po drugim, począwszy od starszych aż do ostatnich. Pozostał tylko sam Jezus i ta kobieta stojąca pośrodku” (J 8:3-9).

Wrogowie Chrystusa przyprowadzili do Niego kobietę przyłapaną na cudzołóstwie. Winną grzechu postawili pośrodku, otoczoną przez siebie i swoich uczniów, przez naszego PANA i Jego uczniów, oraz tłum słuchający nauczania Chrystusa. Poprosili Chrystusa by powiedział, na jaką karę zasługuje ta kobieta. Jednak Święty Jan Apostoł wyraźnie mówi o motywacjach, jakie nimi kierowały: „A mówili to, wystawiając go na próbę, aby mogli go oskarżyć”. Mieli nadzieję, że uda im się wciągnąć naszego PANA w pułapkę i będą mogli oskarżyć Go przed Żydami lub Rzymianami. Być może sądzili, że Ten, który głosił przebaczenie i zbawienie „celnikom i nierządnicom” powie coś, co będzie sprzeczne z Prawem Mojżeszowym i w ten sposób podważą Jego wiarygodność jako Nauczyciela. Jeśli zaś nakaże – zgodnie z Prawem – ukamienować kobietę, wtedy ogłoszą wszędzie, że Jezus jest niekonsekwentny głosząc zbawienie celnikom i nierządnicom, skazał bowiem kobietę złapaną na cudzołóstwie na śmierć. Mogliby również oskarżyć Chrystusa przed Rzymianami, którzy pozbawili Żydów prawa do wymierzania kary śmierci, poza wyjątkiem zbeszczeszczania Świątyni (J 28:31).

Komentując ten fragment Ewangelii św. Jana, Augustyn z Hippony napisał: „Oni powiedzieli sobie: Postawmy przed Nim kobietę przyłapaną na cudzołóstwie. Zapytajmy, co Prawo nakazuje wobec niej. Jeśli powie, ze trzeba ją ukamienować, straci reputację łagodnego. Jeśli wyda wyrok uwalniający pozbawi się sprawiedliwości”.

Zachowanie naszego PANA w tej sprawie jest bardzo intrygujące. Święty Jan Apostoł relacjonuje: „A mówili to, wystawiając go na próbę, aby mogli go oskarżyć. Jezus zaś, schyliwszy się, pisał palcem po ziemi”. Zwróćmy uwagę, że PAN Jezus nie odpowiedział na zadane Mu pytanie. Nie odpowiadał, gdyż znał złą motywację pytających. Zamiast mówić, On „schyliwszy się, pisał palcem po ziemi”. Ewangelista nie mówi nam co pisał, zwracając uwagę na to, że nie słowa zapisane przez Chrystusa lecz Jego gest ma istotne znaczenie. Pamiętajmy, że w Piśmie Świętym Starego i Nowego Testamentu nie ma niczego, co byłoby bezcelowe.

W literaturze znajdziemy cztery interpretacje zachowania PANA Jezusa Chrystusa:

(1) Najpopularniejsze wytłumaczenie mówi, że PAN napisał na ziemi teksty Pisma Świętego, które rozstrzygały postawione przed Nim pytanie. Według tego zrozumienia Chrystus napisałby takie fragmenty Starego Testamentu jak siódme przykazanie Dekalogu: „Nie będziesz cudzołożył” (Wj 20:14), „Mężczyzna, który dopuści się cudzołóstwa, z czyjąś żoną, ponieważ cudzołożył z żoną swego bliźniego, poniesie śmierć, zarówno cudzołożnik, jak i cudzołożnica” (Kpł 20:10) oraz „Jeśli znajdzie się mężczyznę leżącego z zamężną kobietą, wtedy oboje umrą, mężczyzna, który leżał z kobietą, i ta kobieta. Tak usuniesz zło z Izraela” (Pwt 22:22). Wtedy jego zachowanie oznaczałoby, że niepotrzebnie pytają skoro mają wszystko zapisane w Prawie.

(2) Cześć komentatorów twierdzi, że skoro nie było mężczyzny winnego cudzołóstwa, PAN nasz zamierzał odnieść się do Prawa Gorzkiej Wody, które jest zapisane w Księdze Liczb 5:12-31, dotyczącego przypadku, kiedy mąż podejrzewał kobietę o cudzołóstwo. Oznaczałoby to, że pisząc to właśnie prawo na piasku, PAN chciał widzieć czy wszystko zostało uczynione zgodnie z Prawem Mojżesza.

(3) Najbardziej klasyczne rozumienie, które reprezentowali np. Augustyn z Hippony oraz Filip Melanchton, twierdzi, że wszystkie działania naszego PANA podkreślały fakt, że to On jest wypełnieniem proroctw Starego Testamentu. To samo miało miejsce i tutaj. W tym rozumieniu zachowanie Jezusa byłoby odniesieniem do słów z Księgi Jeremiasza: „ci, którzy odstępują ode mnie, będą zapisani na ziemi, gdyż opuścili PANA źródło żywych wód” (17:13b).

(4) Jeszcze inni myślą, że swoim zachowaniem PAN chciał pokazać im ich niegodność. Jan Kalwin pisał: „Chrystus, nie robiąc nic, zamierzał pokazać, jak niegodni są wysłuchania; tak jakbyśmy, podczas gdy inny mówią do nas, rysowali linie na ścianie lub odwrócili się plecami lub pokazali innym znakiem, że nie interesujemy się tym, co zostało powiedziane”.

Oczywiście, każdy może zdecydować, które z wytłumaczeń najbardziej do niego przemawia. Jednak trzeba zwrócić uwagę na to, że ważny jest gest Chrystusowy nie zaś to, co napisał. Święty Jan Apostoł zwraca bowiem uwagę na to, że Chrystus „schyliwszy się, pisał palcem po ziemi”, nie przekazuje zaś tego, co zostało zapisane. Zważywszy również fakt, że ludzie ci „odchodzili jeden po drugim” od Chrystusa, najrozsądniejszym wydaje się klasyczne wytłumaczenie: oto przywódcy Izraela, jego nauczyciele, stróże moralności okazali się być zapisanymi na ziemi, nie zaś w Niebie, odstąpili od Boga. W ten sposób wypełniła się zapowiedź wypowiedziana przez usta proroka Jeremiasza: „ci, którzy odstępują ode mnie, będą zapisani na ziemi, gdyż opuścili PANA źródło żywych wód” (Jr 17:13b). Żydzi, kolejny raz mogli przekonać się o prawdziwości słów Chrystusa PANA: „Badajcie Pisma; sądzicie bowiem, że w nich macie życie wieczne, a one dają świadectwo o mnie” (J 5:39).

PAN nasz znał serca tych, którzy Go pytali i radził sobie z ich pytaniami doskonale. Widzimy, że nie chciał wydawać wyroku w tej sprawie, gdyż był on jasno wyjaśniony w Prawie Mojżesza. Nauczmy się z tego, że i my nie możemy oczekiwać jakiejś szczególnej Bożej odpowiedzi jeśli Bóg już ją objawił w Piśmie Świętym. Prawda jest bowiem taka, że „Jeśli Mojżesza i Proroków nie słuchają, to choćby ktoś zmartwychwstał, nie uwierzą” (Łk 16:31). Dlatego też Chrystus na początku milczy.

Jednak oni pytali dalej. Wtedy PAN ich uciszył, zmuszając do przyjrzenia się stanowi własnych serc, mówiąc: „Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci w nią kamieniem”. Wypowiadając te słowa PAN Jezus nie stwierdza (jak twierdzi część ludzi) że człowiek, który jest z natury grzeszny nie może sprawować sądu. Jego słowa odnoszą się do grzechu cudzołóstwa – do złamania siódmego Przykazania. Jest wiele mocnych dowodów wskazujących, że cudzołóstwo w tamtych czasach nie było niczym niezwykłym wśród Żydów. Wyrażenie „cudzołożne pokolenie” wiele mówi o tych ludziach. Również Święty Paweł Apostoł bardzo jednoznacznie pisze o wyznawcach judaizmu swoich czasów: „Ty więc, który uczysz drugiego, samego siebie nie uczysz? Ty, który głosisz, że nie wolno kraść, kradniesz? Ty, który mówisz, że nie wolno cudzołożyć, cudzołożysz? Ty, który się brzydzisz bożkami, dopuszczasz się świętokradztwa? Ty, który się chlubisz prawem, przez przekraczanie prawa znieważasz Boga? Ponieważ z waszego powodu, jak jest napisane, poganie bluźnią imieniu Boga” (Rz 2:21-24).

Chrystus nie powiedział, że ta kobieta nie zgrzeszyła, ani że jej grzech był błahy i usprawiedliwiony. Przypomniał jednak jej oskarżycielom, że nie są ludźmi, którzy mogą wznieść przeciwko niej oskarżenie, gdyż ich własne życie a także motywy którymi się kierowali, dalekie były od świętości i czystości. Ich ręce oraz serca były brudne, skalane grzechem. Nie pragnęli ani stanąć w obronie czystości i sprawiedliwości Prawa Bożego, ani ukarać grzesznika. Ich motywacją było złapanie w pułapkę Chrystusa i pozbycie się Go! Zwróćmy również uwagę, że przyprowadzając jedynie kobietę przyłapaną na cudzołóstwie nie przestrzegali ani litery, ani ducha Prawa Mojżeszowego. Prawo to wymagało takiego samego traktowania mężczyzny jak i kobiety. Poza tym, przy karze śmierci nie mogło być mowy o jakichkolwiek wątpliwościach wobec oskarżonego, gdyż raz odebranego życia nie sposób zwrócić człowiekowi. Nie odważmy się myśleć, że sprawiedliwe Boże Prawo było podobne szariatu i dyskryminowało kobiety. Dla Boga zarówno mężczyzna jak i kobieta są tak samo wartościowi!

Ostatecznie ci, którzy przyprowadzili tę nieszczęsną kobietę do Chrystusa, „będąc przekonani przez sumienie, odchodzili jeden po drugim, począwszy od starszych aż do ostatnich... A Jezus podniósł się i nie widząc nikogo oprócz tej kobiety, powiedział do niej: Kobieto, gdzież są ci, którzy cię oskarżali? Nikt cię nie potępił? Ona odpowiedziała: Nikt, Panie. A Jezus powiedział do niej: I ja ciebie nie potępiam. Idź i już więcej nie grzesz” (J 8:9-11).

Odeszli świadkowie. Odeszli oskarżyciele. Zgodnie z Prawem proces nie mógł się odbyć. PAN Jezus mówi „Kobieto, gdzież są ci, którzy cię oskarżali? Nikt cię nie potępił?” i dodaje „I ja ciebie nie potępiam. Idź i już więcej nie grzesz”. Chociaż PAN pozwala jej odejść, jednak stwierdza jej winę słowami: „Idź i już więcej nie grzesz”.

Powiedzieć, w obliczu faktów przekazanych w tym fragmencie Ewangelii, że PAN z lekkością traktował grzech cudzołóstwa, oznacza, że ten kto tak twierdzi zupełnie nie rozumie czytanego tekstu. W tej historii nie znajduje się nic, co mogłoby na to wskazywać. Ze wszystkich nauk, które są zapisane w Piśmie Świętym Starego i Nowego Testamentu, nikt tak mocno nie wypowiada się o siódmym przykazaniu Dekalogu, jak nasz boski PAN. On jest Tym, który nauczał, że przykazanie to może zostać złamane tak samo przez myśl, spojrzenia, jak przez czyn (akt): „Słyszeliście, że powiedziano przodkom: Nie będziesz cudzołożył. Lecz ja wam mówię: Każdy, kto patrzy na kobietę, aby jej pożądać, już popełnił z nią cudzołóstwo w swoim sercu” (Mt 5:27-28). On jest tym, który mówił mocniej niż ktokolwiek o świętości i nierozerwalności związku małżeńskiego: „I powiedział: Dlatego opuści mężczyzna ojca i matkę i połączy się ze swoją żoną, i będą dwoje jednym ciałem. A tak już nie są dwoje, ale jedno ciało. Co więc Bóg złączył, człowiek niech nie rozłącza” (Mt 19:5-6). We wszystkim, co tu zapisano, nie widzimy nic niezgodnego z resztą Jego nauki. PAN nasz odmówił jedynie uzurpacji urzędu sędziego i ogłoszenia potępienia na winnej kobiecie po to aby nie zaspokoić swoich śmiertelnych wrogów. Dlatego też w innym fragmencie Ewangelii św. Jana czytamy: „Kto mną gardzi i nie przyjmuje moich słów, ma kogoś, kto go sądzi: słowo, które ja mówiłem, ono go osądzi w dniu ostatecznym” (J 12:48).

Warto też powiedzieć, że Augustyn z Hippony pisząc o nierozerwalności związku małżeńskiego zwrócił uwagę na ten fragment Ewangelii, nauczając, że mąż chrześcijanin powinien pojednać się z żoną, która dopuściła się grzechu cudzołóstwa ale wyraża skruchę z powodu swego postępku, i powoływał się tu na słowa Chrystusa: „I ja ciebie nie potępiam”. Pisał on: „Ten fragment jest tak wstrząsający dla niektórych słabych w wierze – lub raczej niewierzących i wrogów wiary chrześcijańskiej – że obawiając się bezkarności swoich żon, usunęli ze swoich kopii Ewangelii to, co powiedział nasz Pan przebaczając kobiecie przyłapanej na cudzołóstwie, kiedy stwierdził, że zgrzeszyła i powiedział: «Idź i już więcej nie grzesz»”.

Rozważana przez nas historia zawiera dwie lekcje o wielkim znaczeniu. Bez względu na trudności, jakie mogą pojawić się przed nami gdy czytamy te wersety, lekcje te są jasne, proste i jednoznaczne.

Z jednej strony dowiadujemy się o sile sumienia. Czytamy o uczonych w Piśmie i faryzeuszach, którzy przyprowadzili kobietę złapaną na cudzołóstwie, że kiedy usłyszeli wezwanie naszego PANA, „będąc przekonani przez sumienie, odchodzili jeden po drugim, począwszy od starszych aż do ostatnich”. Choć byli ludźmi niegodziwymi o stwardniałych sercach, poczuli coś, co ich przeraziło. Ludzka natura jest zupełnie upadła, jednak Bóg zadbał o to, aby w każdym człowieku pozostawić świadectwo, które będzie świadczyło przeciwko niej. Sumienie jest najważniejszą częścią naszego wewnętrznego człowieka i odgrywa najbardziej znaczącą rolę w naszej duchowej historii. Nie może ono nas uratować. Nigdy nie doprowadziło nikogo do Chrystusa. Jest ślepe i może zostać wprowadzony w błąd. Jest chrome i bezsilne, i nie może nas doprowadzić do Nieba. Jednak nie należy gardzić sumieniem. Jest ono najlepszym przyjacielem pastora, kiedy ten staje za kazalnicą by ujawnić i potępić grzech. Sumienie jest najlepszym przyjacielem matki, kiedy próbuje powstrzymać swoje dzieci przed złem i pobudzić je do dobrego. Jest najlepszym przyjacielem nauczyciela, gdy ten naciska na chłopców i dziewczęta by realizowali swoje obowiązki. Szczęśliwy jest ten, który nigdy nie tłamsi swojego sumienia, ale stara się by ono było czułe! Jeszcze szczęśliwszy jest ten, kto modli się o to, aby został oświecony przez Ducha Świętego i pokropiony świętą krwią Chrystusa.

PAN Jezus uczy nas również tego, czym jest prawdziwe upamiętanie. Zauważymy, że kiedy mówi: „I ja ciebie nie potępiam” to zaraz dodaje: „Idź i już więcej nie grzesz”. Nie powiedział jej: „Idź do domu wszystko jest w porządku”, czy też „Idź do domu i upamiętaj się”. Chrystus wskazał na główny jej problem – konieczność natychmiastowego zerwania z grzechem.

Nigdy nie zapominajmy o tej lekcji: istotą prawdziwego upamiętania, jak nauczały stare protestanckie katechizmy, jest porzucenie grzechu. Skrucha (upamiętanie), która polega jedynie na odczuwaniu, mówieniu, wyznawaniu, życzeniu, nadziei i czuciu się dobrze, jest bezwartościowa w oczach Boga. Pamiętajmy, że łaska Boża naprawdę działa i przemienia serca i umysły a jej działanie jest widoczne w myśli, mowie i czynie. Dopóki człowiek nie przestanie czynić zła, dopóki nie odwróci się od swoich grzechów, dopóty naprawdę nie żałuje. Jak moglibyśmy wiedzieć, czy naprawdę nawróciliśmy się do Boga, gdybyśmy nie poznali smaku smutku z powodu popełnionych przez nas grzechów, smutku który jest znakiem nawrócenia i przyczyną wielkiej radości w Niebie?

Sprawdzajmy zatem sami siebie, czy rzeczywiście porzuciliśmy grzech. Nie odpoczywajmy, dopóki nie będziemy mogli szczerze wyznać: „Nienawidzę wszelkiego grzechu i nie chcę więcej grzeszyć”. „Teraz więc, Izraelu, czego żąda od ciebie PAN, twój Bóg? Tylko tego, abyś się bał PANA, swego Boga, abyś chodził wszystkimi jego drogami i abyś go miłował, i służył PANU, swemu Bogu, z całego swego serca i całą swoją duszą; Abyś przestrzegał przykazań PANA i jego nakazów, które ja ci dziś nakazuję dla twojego dobra” (Pwt 10:12-13).